„Pięcioraczki otrzymują już pierwszy pokarm. Dzieci korzystają z nieinwazyjnej wentylacji, co daje nadzieję na prawidłowy rozwój płuc”- mówił dzisiaj na konferencji prasowej prof. Lauterbach z Oddz. Klinicznego Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
Trzy dziewczynki i dwóch chłopców przyszło na świat w niedzielę po południu. Maluchy ważyły od 710 do 1400 gramów. Ciąża została rozwiązana w 28 tygodniu przez cesarskie cięcie.
Taka ciąża zdarza się raz na 52 miliony. Będąc matematykiem bardzo lubię takie statystyki. Większą szansę mamy na wygraną w Totka niż na posiadanie takiej gromadki – żartowała mama dzieci, pani Dominika.
Niebawem wszystkie dzieci będą przebywały na jednym oddziale, bo na razie trójka jest na jednym, dwójka na innym.
„Liczymy, że podobnie jak poprzednio, będziemy w stanie doprowadzić te dzieci do szczęśliwego momentu, do wypisania do domu. Będziemy kontrolować rozwój tych dzieci, tak, aby opieka przez pierwsze trzy lata była odpowiednio zabezpieczona” – dodał prof. Lauterbach.
Matka dzieci jest matematyczką i pracuje w Polsce, mąż Brytyjczyk, ma firmę w Wielkiej Brytanii. Ukończyła studia na AGH. Pracowała w Anglii, gdzie uczyła angielskiego i matematyki. Tam poznała swojego męża, z którym od sześciu lat mieszka w Polsce.
Fajnie mieć życie z taką gromadką. Chcemy wychować dzieci na łonie natury, gdzie sarenki będą przychodziły – mówiła pani Dominika.
W domu na rodzeństwo oczekuje 7 dzieci w wieku 12 i 10 lat, 7-letnie bliźnięta, 4-letnie bliźnięta i 10-miesięczne niemowlę. Dzieci o tak dużym powiększeniu się rodziny dowiedziały się dopiero dzień po narodzeniu rodzeństwa.
Nie chcieliśmy, żeby rozpowiadały w szkole. Nie chcieliśmy ich też przerazić – oznajmiła matka.
Duże brawa dla męża, który w tym czasie zajmował się naszą gromadką w domu. Pani Dominika podziękowała też personelowi szpitala za profesjonalną pomoc.