fbpx
Kraków

Dbałość o planetę, czy nadgorliwość? Mieszkanka bije na alarm ws. Błoń

fot. Lubię Kraków

Cieszą się proekologiczni aktywiści, martwią mieszkańcy. – Straciłam miejsce, gdzie spędzałam bardzo dużo czasu. Opalałam się, organizował piknik z dziećmi i z mężem, wypoczywałam. Teraz mamy tu „kleszczowisko”. Ja rozumiem dbanie o ekologię, ale są granice – mówi Monika Wypych, która zaniepokoiła się tym, jak obecnie wyglądają krakowskie Błonia. Zarząd Zieleni Miejskiej zapowiada tymczasem kolejne ograniczenia w koszeniu traw, by walczyć ze zmianami klimatu.

ZZM i magistrat poinformowali, że podobnie jak w poprzednich latach wprowadzono ograniczenia intensywności koszenia traw na zarządzanych przez zarząd terenach. Wszystko, by przeciwdziałać skutkom efektu cieplarnianego, które coraz wyraźniej odczuwamy na własnej skórze.

ZZM zapewnia, że terminy koszta traw są ściśle określone przez specjalistów, a sama trawa jest koszona wyżej, by nie doprowadzać do przesuszania się trawników. Wyższa trawa ma bowiem zapobiegać efektowi „wyspy ciepła” oraz pomóc w magazynowaniu wody i zwiększaniu bioróżnorodności.

Jednocześnie zarząd zapewnia, że koszenie będzie prowadzone w miejscach, gdzie wysoka trawa i zieleń miejska mogłaby powodować groźne sytuacje związane m.in. z ograniczaniem widoczności dla kierowców w rejonie skrzyżowań.

Ekologia ekologią, ale…

Trawy po pas, to sposób na efekt cieplarniany

Przy okazji wprowadzania ograniczeń, pojawiają się wątpliwości dotyczące utrzymania krakowskich zieleńców. Część mieszkańców jest bowiem zdania, że miasto powinno znaleźć złoty środek i nie zapominać, że tereny zielone są przede wszystkim do wypoczynku i rekreacji- tak jak w przypadku krakowskich Błoń, które zamieniły się w ogromną łąkę kwietną, która jednak straciła na atrakcyjności i swojej funkcji rekreacyjnej.

– Może udałoby się, chociaż wyznaczyć jakąś część Błoń, gdzie tak jak do tej pory, byłaby możliwość rozłożenia się z kocem i spędzenia miło czasu. W Krakowie nie ma zbyt dużo terenów, gdzie można odpocząć, a Błonia zamieniły się w prawdziwą dżunglę – alarmuje p. Monika.

I rzeczywiście, na Błoniach trawy sięgają po pas, a piesi spacerujący m.in. z psami, utworzyli liczne ścieżki przecinające wysokie zarośla. Nie zmienia to jednak faktu, że dla turystów czy mieszkańców pamiętających, jak ten teren wyglądał przed laty,  obecny kształt Błoń może szokować.

Jak i kiedy koszą trawy

ZZM przypomina, że harmonogram został ustalony w oparciu o analizy i dbałość o przeciwdziałanie zmianom klimatu i zakłada, kilka wariantów koszenia traw:

I. Często, w zależności od potrzeb, koszenie odbędzie się w miejscach niezbędnych dla zachowania bezpieczeństwa i funkcji terenu z uwzględnieniem intensywności

Błonia zamieniły się w „dżunglę”

użytkowania przez mieszkańców. Są to:

  • tereny, na których muszą zostać zachowane względy bezpieczeństwa – pobocza dróg, chodników, ścieżek rowerowych – zachowana musi być widoczność, a trawa nie może „wykładać” się na jezdnie, chodniki i ścieżki,
  • torowiska,
  • ronda,
  • miejsca pełniące funkcje rekreacyjne – tak, aby dostęp do nich był swobodny i nieutrudniony – place, zabaw, boiska, siłownie, polany rekreacyjne w parkach, na których można położyć kocyk, ćwiczyć, grać w badmintona,
  • nowo założone trawniki oraz miejsca z roślinnością ozdobną (żywopłoty, krzewy okrywowe, zaprojektowane układy krzewów i bylin) – bezwzględnie wymagają koszenia m.in. w celu wyeliminowania roślinności niepożądanej.

II. Cztery razy w sezonie koszone będą:

  • miejsca zadrzewione oraz pas do 2 m wokół tego terenu,
  • pasy rozdziału między jezdniami,
  • skarpy,
  • szerokie polany wzdłuż chodników poza pasem bezpieczeństwa,
  • mniej uczęszczane parki.

III. Dwa razy w sezonie koszone będą:

  • duże tereny niewymagające częstego koszenia oraz łąki kwietne (zwyczajowo koszone są raz w roku).

IV. Tereny utrzymane w stanie naturalnym bez koszenia, są to głównie ekostrefy.