fbpx
Na sygnale

Kolejna ofiara oszustów „na policjanta”. Tym razem straciła 300 tys. złotych

fot. Andrzej Rembowski z Pixabay

Zaledwie kilku dni potrzebowali oszuści, by namierzyć i skusić kolejną ofiarę, która uwierzyła, że rozmawia z policjantem. Tym razem miał to być funkcjonariusz CBŚP, który poinformował kobietę, że padła ofiarą oszustów, którzy rzekomo zaciągnęli na jej dane kredyt w wysokości 40 tys. złotych. W efekcie 58-latka przelała oszustom… 300 tys. złotych.

W ubiegłą środę kobieta z powiatu krakowskiego otrzymała telefon od mężczyzny podającego się jako funkcjonariusz CBŚP. Dla uwiarygodnienia „funkcjonariusz” przedstawił się z imienia i nazwiska oraz podał numer swojej legitymacji służbowej. Następnie zapytał 58-latkę, czy była w ostatnim czasie w Bydgoszczy, bo tam ktoś zaciągnął na jej dane kredyt w wysokości 40 tys. złotych. Gdy kobieta odpowiedziała, że nie ruszała się z domu, „policjant” przekazał, że prowadzi śledztwo wymierzone w oszustów i prosi o zachowanie dyskrecji oraz współpracę.

Kobieta miała się nie rozłączać i wykręcić w trakcie rozmowy numer 997- w rzeczywistości została przekierowana do wspólnika oszusta, który uwiarygodnił jego tożsamość oraz potwierdził toczące się postępowanie przeciwko szajce oszustów. Następnie 58-latka otrzymała instrukcję, by przelać na wskazane przez funkcjonariusza „bezpieczne” konto należące do policji, gdzie jej oszczędności zostaną zdeponowane do czasu zakończenia śledztwa przeciwko oszustom.

W efekcie kobieta, w kilku przelewach, przekazała oszustom blisko 300 tys. złotych. Gdy skontaktowała się prawdziwymi policjantami i chciała dopytać o postępy w śledztwie, dowiedziała się, że miała do czynienia z oszustami, którzy- tym razem już naprawdę, okradli ją z jej oszczędności.

Funkcjonariusze do znudzenia przypominają, że żadna jednostka policji nie prosi nigdy o przekazywanie pieniędzy. Jeśli chcemy potwierdzić tożsamość policjanta, powinniśmy rozłączyć się i połączyć ponownie z numerem alarmowym bądź osobiście zgłosić się na komisariat i potwierdzić prawdziwość kontaktu. Nigdy jednak policjanci nie proszą o udział w śledztwie i nie zabezpieczają środków finansowych poprzez przelewanie pieniędzy na zewnętrzne konta.