Dziś Rada Miasta Krakowa ponownie pochyli się nad przyszłorocznym budżetem. Wiele wskazuje jednak na to, że choć pierwotny projekt był zły, to realny stan finansów będzie jeszcze gorszy- nie ukrywa m.in. przewodniczący komisji budżetowej Andrzej Hawranek. Jego zdaniem, potrzebne jest dalsze zadłużenie, by zapewnić ciągłość finansowania komunikacji miejskiej oraz oświaty.
To właśnie te dwa obszary wymagają najpilniejszego i największego dotowania gotówką. Obecnie subwencje dla samorządów z budżetu państwa pokrywają zaledwie ok. 49 proc. wydatków edukacyjnych- resztę trzeba dokładać z miejskiej kasy. To wyraźna zmiana, bo jeszcze 8 lat temu, subwencja pokrywała nawet 85 proc. kosztów.
O tym, że sytuacja wokół komunikacji miejskiej jest zła, radni oraz przedstawiciele miasta informowali już w ostatnich miesiącach. Na stole była propozycja podwyżek cen biletów oraz wprowadzenia biletu aglomeracyjnego, ale większość rady uznała, że czas walki z inflacją nie jest najlepszym momentem, by zaglądać głębiej do kieszeni mieszkańców. Właśnie dlatego podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Krakowa zagłosują oni najprawdopodobniej za podwyżką podatku od nieruchomości, a w kuluarach mówi się również o innych sposobach szukania pieniędzy dla miejskiego budżetu.
Przewodniczący Hawranek przewiduje, że po dzisiejszej sesji deficyt budżetowy Krakowa zwiększy się o 220 mln złotych. Miasto musi pilnować swoich finansów, gdyż niebezpiecznie zbliża się do limitu zadłużenia.