Krakowianie mogą już korzystać z tężni solankowej nad Zalewem Nowohuckim – po zimowej przerwie miejsce ponownie zostało udostępnione mieszkańcom, którzy mogą zażywać odżywczych i zdrowotnych spacerów. Specjaliści nie mają wątpliwości, że zaledwie godzina przebywania w rejonie tężni to jak trzy dni przebywania nad morzem. Nie wszyscy jednak z tężni powinni korzystać.
Tężnia solankowa nad Zalewem Nowohuckim, to niemal nowe miejsce – otwarte w lipcu ubiegłego roku po tym, jak dwa lata wcześniej ktoś tuż przed otwarciem podpalił tężnię, która doszczętnie spłonęła. Miasto zdecydowało się na odbudowanie obiektu, tak by mieszkańcy Nowej Huty mogli korzystać ze zdrowych spacerów.
Powietrze unoszące się wokół tężni jest bogate w mikroelementy, które pozytywnie wpływają na organizm ludzki. Terapie solankowe są z powodzeniem stosowane w leczeniu takich schorzeń jak przeziębienie, katar, stany zapalne zatok, angina, stany zapalne gardła, grzybica jamy ustnej czy różnego rodzaju alergie.
Z odwiedzin w rejonie tężni solankowej trzeba jednak korzystać z głową – jeśli cierpimy na przewlekłe choroby, najlepiej spacery wokół solanki skonsultować z lekarzem. Z odwiedzin tego miejsca powinny zrezygnować osoby z nadczynnością tarczycy, problemami z niskim ciśnieniem krwi, czy po świeżo przebytym zawale serca.
Solanka zastosowana w nowohuckiej tężni pochodzi z Górnego Śląska, a konkretniej z Zabłocia koło Pszczyny. Z kolei tarnina, po której spływają krople solanki, jest pozyskiwana i dostarczana z Bieszczad.