Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig poinformował dziś o oficjalnym utworzeniu swojego komitetu wyborczego „Ku Przyszłości” i zaprezentował swój pomysł na rozwój Krakowa. Mówił m.in. o konieczności ograniczenia dużych inwestycji finansowanych z budżetu miasta, dbaniu o łączenie tradycji z nowoczesnością oraz stawianie na inwestycje „bliżej mieszkańca”, które zamiast deweloperom i dużym firmom, będą służyły właśnie krakowianom. – Kraków, to miasto, które żyje, funkcjonuje i które trzeba systematycznie zmieniać, ale ku przyszłości – mówił Andrzej Kulig.
Wiceprezydent Krakowa rozpoczął swoją konferencję od przedstawienia się i pokazania, że od lat pełni różnego rodzaju funkcje zawodowe, które jednak w mniejszym czy większym stopniu zawsze dotyczyły zarządzania ludźmi, finansami i łączenia biznesu ze sprawami społecznymi. Tak było w przypadku stanowiska dyrektora szpitala, szefa biura wojewody, wykładowcy naukowego czy wiceprezydenta Krakowa. I to właśnie zdobyte przez lata doświadczenie daje mu realną wiarę w to, że będzie w stanie pokierować rozwojem Krakowa w najbliższych latach, mając jednocześnie świadomość, gdzie były popełniane błędy, gdzie są obszary do zagospodarowania i przede wszystkim, jak tego dokonać. I tu z pewnością oddać trzeba, że takiej wiedzy i doświadczenia brakuje pozostałym kandydatom.
Kulig podkreślił też, że jego uwaga będzie skupiona nie tylko na centrum Krakowa, ale obejmie również obrzeża miasta, które dziś nie zawsze były odpowiednio dostrzegane i doceniane przez prof. Jacka Majchrowskiego, z którego polityką, jako wiceprezydent nie zawsze się zgadzał. – Obrzeża to bardzo ważny element naszego miasta. Niestety żyjąc w centrum, nie trafiamy do takich miejsc, które jeszcze niedawno były wsiami, jak chociażby Wróżenice, Kościelniki, Wolica i tak dalej. Zatrzymujemy się najdalej na Mogile, a tymczasem tam rzeczywiście jest inne miasto. To miasto kategorii „B”, a my chcielibyśmy, aby wszędzie miało kategorię „A”. Każdy ma prawo do prostych dróg, chodników, miejsc kultury, żłobków i wygodnych nowoczesnych szkół – podkreślił Kulig.
Wiceprezydent odniósł się również do kwestii ogromnych inwestycji, finansowanych z budżetu miasta, które z powodzeniem można w przyszłości finansować ze źródeł zewnętrznych. – Mamy złożonych wiele projektów inwestycji m.in. w ramach KPO, ale są też inne programy, które pozwalają na pozyskanie środków – mówił wiceprezydent. Jako przykład podał Trasę Łagiewnicką, która niemal w całości została sfinansowana ze środków miejskich. Z wyliczeń przedstawionych przez Kuliga wynika, że to kwota, z której można by wybudować w pełni co najmniej kilkanaście szkół, których w mieście brakuje.
Kulig zapewnił też, że nie zamierza przeprowadzać w mieście rewolucji, bo jak pokazuje historia, te zawsze kończymy się mniejszymi bądź większymi porażkami.