– Homoseksualizm jest w znacznym stopniu zjawiskiem zaraźliwym – przekonuje w rozmowie z Newsweekiem Jan Duda, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego. To kolejny głos w sprawie sporu na linii Komisja Europejska – Małopolska. Wiele wskazuje jednak na to, że uchwała anty-LGBT będzie musiała zostać zmieniona.
Dyskusje wokół uchwały anty-LGBT przyjętej dwa lata temu przez Sejmik Województwa Małopolskiego trwają od kilku tygodni. Urząd Marszałkowski miał otrzymać od Komisji Europejskiej list, w którym unijny urzędnicy zwracają uwagę, że uchwała anty-LGBT stoi w sprzeczności z wartościami wyznawanymi i propagowanymi we wspólnocie. Dodatkowo zwrócono uwagę, że w obliczu przyjętych przez władze małopolski rozwiązań, pod znakiem zapytania stoi słuszność wspierania finansowego działań naszego regionu.
Wicemarszałek Tomasz Urynowicz, który początkowo sam głosował za przyjęciem uchwały anty-LGBT zwrócił uwagę, że konieczne jest uchylenie uchwały, w przeciwnym razie Małopolska straci 2,5 mld euro. To środki, które miały być przeznaczona m.in. na dalsze finansowanie działań ekologicznych i walki o poprawę jakości powietrza w naszym regionie. Wicemarszałek oraz opozycyjni radni złożyli wniosek w sprawie odwołania uchwały. Mimo burzliwych dyskusji wniosek został ostatecznie odrzucony głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy przekonywali, że twierdzenia ze strony Unii Europejskiej są przesadzone i bezpodstawne. Podobną narrację przekazywał również marszałek województwa małopolskiego Witold Kozłowski.
W ostatnich dniach pojawiły się jednak zupełnie nowe okoliczności. Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda, wysłał do samorządów, które przyjęły podobne uchwały pismo, w którym zwraca się z prośbą o analizę uchwał i dostosowanie ich zapisów do obowiązującego prawa.
– Przykładem takiej nadinterpretacji są, w naszej opinii, uwagi formułowane pod adresem Samorządowych Kart Praw Rodzin, które w swych zamierzeniach i istocie odnoszą się do wspierania rodziny i rodzicielstwa. Jako takie, nie naruszają zasad dotyczących równości wszystkich obywateli wobec prawa oraz zakazu dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny. Bywa jednak, że te nieprecyzyjne sformułowania tych dokumentów stanowią przedmiot dyskusji publicznej w kontekście dyskryminacji. W przypadku zidentyfikowania takich zapisów uprzejmie proszę o podjęcie stosownych modyfikacji – przekonuje Buda w swoim piśmie do samorządów.
Tymczasem w wywiadzie dla Newsweeka Jan Duda – przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, a prywatnie ojciec prezydenta Andrzeja Dudy przekonuje, że ataki na osoby ze społeczności LGBT są w Polsce rzadkością, a sam problem jest wyolbrzymiany. Sam homoseksualizm ma być z kolei zaraźliwy. Ponownie poparł przy tym postulaty ujęte w uchwale anty-LGBT. Jego słowa wywołały falę politycznych komentarzy. Słowa ojca prezydenta skomentował m.in. prof. Marcin Matczak, który napisał, że „to nie homoseksualizm jest zaraźliwy. Zaraźliwa jest ksenofobia, głupota i udawane chrześcijaństwo”.
W podobnym tonie wypowiedział się Marek Migalski, który na Twitterze napisał: „Homoseksualizm nie jest zaraźliwy. Za to głupota na pewno!”. „Czasem dziwimy się, jakie głupoty mówi Prezydent Duda, ale powinniśmy uwzględnić fakt, że wychował go człowiek, który mówi, że homoseksualizm jest zaraźliwy” – skomentowała z kolei Katarzyna Lubnauer.
Nie wiadomo kiedy Sejmik Województwa Małopolski ustosunkuje się do pisma wiceministra finansów i polityki regionalnej Waldemara Budy, ale wiele wskazuje na to, że władze centralne chcąc starać się o przyznanie środków z Unii Europejskiej, nie będą miały wyboru i ostatecznie wymuszą na samorządach uchylenie bądź znaczące zmiany przyjętych uchwał anty-LGBT.