Z powodu „ważnego interesu państwa” najstarszy krakowski most został wykreślony z rejestru zabytków. Wnioskowały o to PKP Polskie Linie Kolejowe. Chodzi o wiadukt nad ul. Grzegórzecką, nad którym ponownie zawisło widmo rozbiórki.
Obiekt, o który od kilku lat toczy się spór, powstał w latach 1861-63 i od 1989 roku znajdował się w rejestrze zabytków. W ostatnich latach stał się jednak obiektem nieporozumień pomiędzy miejskimi aktywistami, miłośnikami historii, PKP Polskimi Liniami Kolejowymi oraz wojewódzkim konserwatorem zabytków. PKP przekonywało bowiem, że obiekt nie nadaje się do adaptacji na potrzeby nowego projektu modernizacji linii kolejowej i wstrzymuje prace. Polskie Linie Kolejowe zaproponowały rozebranie wiaduktu, a następnie odtworzenie jego wyglądu po wybudowaniu nowej warstwy nośnej.
Na takie rozwiązanie nie chcieli się zgodzić miłośnicy historii oraz miejscy aktywiści, którzy przekonywali, że obiekt jest prawdziwym zabytkiem i należy go chronić – nawet kosztem zwiększenia czasu oraz kosztów prac nad modernizacją linii kolejowej Opole-Kraków. To właśnie ona była głównym powodem, dla którego w lipcu PKP zwróciło się do generalnego konserwatora zabytków o wykreślenie wiaduktu z rejestru zabytków, co umożliwiłoby ponowne starania o rozebranie obiektu. I to wbrew opinii małopolskiej konserwator zabytków, która także nie zamierzała ustępować przed planowaną inwestycją- za co zdaniem wielu osób zapłaciła utratą stanowiska.
to jest dawny most kolei Karola Ludwika na Wiśle w Krakowie, po zasypaniu koryta rzeki znany jako wiadukt. Powstał w latach 1860. Służył nam wytrwale do czasu modernizacji linii kolejowej. Na wniosek wykonawcy, który nie poradził sobie z wyzwaniem modernizacji zostanie rozebrany pic.twitter.com/op7Z9mcMYg
— Mo Bo (@MonikaBogdanows) September 28, 2021
Nie bez znaczenia są również pieniądze. Z wyliczeń wynika bowiem, że wykonanie prac zleconych przez małopolskiego konserwatora zabytków kosztowałoby około 90 mln złotych. Wyburzenie oraz odtworzenie wiaduktu miałoby jednak pochłonąć nawet połowę mniej – rachunek jest więc prosty. Półtora roku temu stworzono również specjalny zespół, który miał znaleźć rozwiązanie tej sytuacji i wskazać kolejne kroki postępowania. Grupa ekspertów nie znalazła jednak sposobu na zadowolenie wszystkich stron. Ponadto generalny konserwator zabytków wskazał, że realizacja koncepcji zakładającej wzmocnienie posadowienia wiaduktu przez palowanie oraz utworzenie specjalnej kładki, po której faktycznie miałyby poruszać się pociągi, wiązałoby się z ogromnymi kosztami, które nie dają jednocześnie gwarancji oddania obiektu do użytku.
PKP Polskie Linie Kolejowe przekonuje, że realizacja planowanej inwestycji jest kluczowa dla zmodernizowania ruchu na trasie Opole-Kraków, które jest niezwykle istotne m.in. dla połączeń regionalnych, ale również ruchu realizowanego odcinkiem międzynarodowej trasy E30 łączącej m.in. Przemyśl-Kraków-Wrocław-Zgorzelec. Planowane inwestycje mają nie tylko spowodować, że pociągi przyspieszą do ok. 100 km/h, ale pozwolą również na rozdzielenie ruchu aglomeracyjnego od dalekobieżnego oraz uruchomienie dodatkowych połączeń.
Niezmiennie jednak na przeszkodzie do wszystkich planowanych modernizacji stoi wiadukt, choć po decyzji władz centralnych jego przyszłość wydaje się być tym razem przesądzona.