fbpx
Na sygnale

Jest wstępne porozumienia w Prokocimiu. Uda się uratować oddziały?

Dyrekcja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu doszła do wstępnego porozumienia w sprawie przedłużenia współpracy medyków z placówką. Nie wiadomo, co dokładnie znalazło się w podpisanym dokumencie. Szczegóły mają być ujawnione po kolejnych rozmowach z rządem, które zaplanowano na pierwszy tydzień stycznia. Dyrekcja ocenia, że pojawiła się nadzieja na rozwiązanie problemu, choć o pełnym sukcesie ciężko na ten moment mówić. 

O konflikcie narastającym w szpitalu mówi się nie od tygodni, nie od miesięcy, ale nawet od lat. Dyrekcja ma związane ręce, bo wszystko zależy od władz centralnych i zapewnienia dodatkowych środków oraz zwiększenia wycen świadczeń realizowanych w ramach NFZ.

Lekarze od lat zwracają uwagę, że wyceny proponowane w kontrakcie NFZ nie przystają do realiów rynkowych i są zbyt niskie. Apele nie pomagały, dlatego lekarze zdecydowali się w końcu na złożenie wypowiedzeń, co skutkowało realnym widmem zamknięcia części oddziałów ze względu na brak możliwości zapewnienia odpowiedniej opieki medycznej. Zagrożenie dotyczyło oddziałów: pediatrii, reumatologii, pulmonologii z alergologią oraz nefrologii. Więcej o tym pisaliśmy zaledwie kilka dni temu TUTAJ.

W ostatniej chwili dyrekcja poinformowała o podpisaniu z lekarzami wstępnego porozumienia, ale wciąż nie wiadomo co się w nim znalazło. Wiadomo jedynie, że część postulatów będzie i tak zależała od zapewnień ze strony rządu oraz przekazania dodatkowych środków na zwiększenie wyceny świadczeń. Rozmowy trwały cały czwartek i ostatecznie, późnym wieczorem medycy zdecydowali się odstąpić od zwolnień, ale tylko warunkowo. Wciąż nie ma też pewności, ilu dokładnie lekarzy zdecyduje się na wycofanie swoich wypowiedzeń i jakim personelem szpital będzie dysponował 1 stycznia. Rozwiązanie sprawy zostawiono bowiem na ostatnią chwilę. Dodatkowo porozumienie w każdej chwili może zostać zerwane, jeśli rząd nie dotrzyma słowa i nie zapewni szpitalowi dodatkowych funduszy obiecanych podczas rozmów „ratunkowych”.