W przyszłym roku w Krakowie zaplanowano koncert Rogera Watersa- byłego lidera legendarnej grupy Pink Floyd. Informacja podzieliła fanów i wywołała falę komentarzy. W ostatnim czasie o Watersie zrobiło się bowiem głośno dzięki jego wypowiedziom… popierającym niektóre działania Władimira Putina. – Niech zaśpiewa w Moskwie- grzmi radny Łukasz Wantuch, który zapowiedział, że będzie się starał zablokować koncert gwiazdora w Tauron Arenie Kraków.
Były lider Pink Floyd udzielił w ostatnim czasie kilku wypowiedzi, które nie tylko nie potępiły działania Władimira Putina, ale jako winowajcę wskazywały… NATO, które „pcha się w kierunku Rosji”. Zdaniem legendarnego muzyka, Stany Zjednoczone powinny zrobić wszystko, by nakłonić prezydenta Ukrainy do podjęcia rozmów i negocjacji z Rosją Władimira Putina. Od słów Watersa odcinają się nie tylko jego fani, ale również byli koledzy z Pink Floyd, który od początku podkreślają, że wspierają Ukrainę w walce z Rosją.
Artysta zapewnia, że najbliższe koncerty, będą początkiem jego „pierwszej pożegnalnej trasy”. W Krakowie mają się odbyć dwa koncerty- oba w Tauron Arenie Kraków, a fani będą mogli usłyszeć największe przeboje artysty. „To może być ostatnia okazja, by zobaczyć Rogera Watersa na żywo” – piszą organizatorzy. Z pewnością na koncercie nie pojawi się jednak jeden z krakowskich radnych Łukasz Wantuch, który w ostrych słowach zareagował na zapowiedź koncertu.
Radny nazwał muzyka „jawnym poplecznikiem Putina” i zapowiedział, że na najbliższej sesji Rady Miasta Krakowa podejmie kroki, by zablokować planowane w Krakowie koncerty Watersa. Jego zdaniem Kraków, który tak mocno angażuje się w pomoc Ukrainie i opowiada się przeciwko działaniom Rosji, nie powinien gościć u siebie osoby, która popiera działania Władimira Putina i poddaje w wątpliwość słuszność walki Ukrainy.