Muzeum Narodowe pochwaliło się wypuszczeniem limitowanej serii wody w kartonikach ozdobionych dziełami sztuki. Efekt współpracy MNK z Tetra Pak Polska spotkał się jednak z miażdżącą falą krytyki ze strony internautów. „Słaby przykład, by instytucja pożytku publicznego generowała śmieci i dodatkowe, nikomu niepotrzebne emisje. 2022, a u Was dalej 1998” – brzmi jeden z komentarzy.
Założenia vs rzeczywistość
Muzeum Narodowe przygotowało trzy kartoniki z wodą ozdobione „Damą z gronostajem” Leonarda da Vinci, „Czerwoną parasolką” Jerzego Mehoffera oraz „Ucztą u Wierzynka” Bronisława Abramowicza. Wszystkie bezpłatnie dostępne dla zwiedzających. Instytucja zadała swoim obserwującym w social mediach pytanie, z którego opakowania chętniej napiliby się wody. Odbiorcy bardzo szybko wytknęli muzeum, że powinno promować picie wody z kranu, korzystanie z bidonów, czy szklanych butelek, a nie zajmować się produkcją niepotrzebnych śmieci. Pojawiały się również głosy o profanacji sztuki i mieszanych uczuciach na widok zgniecionych „Mehofferów” w koszach na śmieci.
MNK edytowało post, dodając wyjaśnienia, które ich zdaniem powinny rozwiać wszelkie wątpliwości.
„Drodzy Goście Muzeum, w odpowiedzi na wiele pytań pojawiających się pod naszym postem, spieszymy ze wspólną odpowiedzią na wszystkie Wasze wątpliwości. Zdajemy sobie sprawę, że najbardziej ekologicznym rozwiązaniem, jest wybór nadającej się do spożycia wody z kranu. Jednak nie wszędzie i nie w każdej sytuacji jest to możliwe. Nie zawsze mamy dostęp do świeżej wody, nie zawsze też mamy przy sobie butelkę wielorazowego użytku.
Mając na względzie ograniczone zasoby planety, zdecydowaliśmy się na wybór bardziej zrównoważonego rozwiązania, opakowania, które w większości składa się z surowców odnawialnych i jest proste w recyklingu, dzięki czemu można z niego odzyskać cenne składniki. Dodatkowo składniki plant-based (pochodzenia roślinnego), z których produkowane są opakowania Tetra Pak, są certyfikowane. Oznacza to, że pochodzą wyłącznie z odpowiedzialnie zarządzanych źródeł. Zarówno zakrętka, która wykonana jest z plastiku z trzciny cukrowej, jak i karton użyty do produkcji opakowania, zostały pozyskane w sposób chroniący bioróżnorodność.”
Głos w sprawie zabrała również firma Tetra Pak:
„Wysoki udział materiałów odnawialnych w opakowaniach Tetra Pak przekłada się na niższy ślad węglowy niż w przypadku wielu innych opakowań. Ocena cyklu życia przeprowadzona w imieniu Tetra Pak w 2020 roku wskazuje, że opakowania Tetra Pak cechuje niższy ślad węglowy niż opakowania ze szkła, plastiku, czy metalu.”
Wyjaśnienia nie przekonały oburzonych
„Muzeum Narodowe w Krakowie recykling tetrapaków jest kosztowny, wiele z nich do recyklingu nie trafia, bo to jest nieopłacalne, a do tego produkujecie śmieci, których moglibyście po prostu NIE produkować. Do tej pory Kraków promował picie kranówki, pitniki, używanie wielorazowych butelek na wodę, ograniczanie produkcji śmieci, a Wy nagle stajecie się prekursorem małych, drogich, śmieciowych kartoników, które trafią na wysypiska. No to jest piramidalnie nieekologiczny pomysł po prostu. Zwłaszcza w Krakowie, który ma bardzo dobrą wodę w kranie, z której- mam nadzieję, skorzystają jednak zwiedzający”
„Muzeum Narodowe w Krakowie poidełko miałoby jeszcze mniejszy poziom emisji CO2 i nie wymagałoby w ogóle zastanawiania się nad procesem recyklingu, a przypominam, że jakby się najintensywniej firma Tetrapak nie starała, to nadal są to kolejno klejone warstwy tworzyw plastikowych i aluminium na karton o laminowanej, błyszczącej powierzchni. Ilość energii potrzebna do ponownego oddzielenia od siebie tych materiałów chyba nie jest warta świeczki, a gwarancja ze każde z tych opakowań wyląduje na linii przetwarzania odpadów, jest bliska zeru”.
Podobnych ocen jest zdecydowanie więcej niż pochwał sposobu promocji instytucji. Muzeum nie wycofało się jednak z pomysłu.
KG