Wszystko wskazuje na to, że Jakub Bocheński, którego ciało odnaleziono w ubiegły czwartek na terenie jednego z pustostanów przy ul. Portowej, popełnił samobójstwo. – Wstępne wyniki sekcji zwłok wykluczają, aby do śmierci przyczyniły się osoby trzecie – przekazał prokurator Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Młody polityk lewicy zaginął kilkanaście dni wcześniej. Ostatni raz był widziany w hotelu Hilton w Krakowie.
Rodzina i znajomi Jakuba Bocheńskiego do samego końca wierzyli, że uda się odnaleźć mężczyznę żywego. Kilka dni wcześniej w rejonie, w którym odnaleziono ciało mężczyzny, funkcjonariusze natknęli się na jego samochód. Z uwagi na bliskość Wisły i Portu Płaszów, zdecydowano się na zorganizowanie poszukiwań w wodzie, ale te również nie przyniosły żadnego rezultatu.
Ostatecznie w ubiegły czwartek jak informowaliśmy na łamach Lubię.Krakow.pl, pod schodami jednego z pustostanów natrafiono na zwłoki mężczyzny, ale stan ich rozkładu nie pozwalał na jednoznaczną i szybką identyfikację- tej dokonali ostatecznie bliscy zaginionego, którzy potwierdzili, że to poszukiwany Bocheński.
Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo, które ma ustalić, czy ktoś mógł przyczynić się do śmierci młodego polityka Lewicy. Na tej moment nic nie wskazuje na udział osób trzecich, ale w tle są również doniesienia o rzekomej napaści seksualnej, której bezpośrednio przed zaginięciem miał się dopuścić Bocheński. Do zdarzenia miało dojść w hotelu Hilton w Krakowie. Policja i prokuratura do tej pory nie potwierdzały tego wątku, ale dziś prokurator Hnatko przyznał, że opisywana sytuacja również jest przedmiotem prowadzonego śledztwa.