Dokumentacja dotycząca utworzenia oraz źródeł finansowania miejskiej spółki Kraków5020 znalazła się pod lupą agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak przekonuje rzecznik spółki Filip Szatanik, śledczy zabezpieczyli dokumentację wyłącznie na potrzeby czynności analityczno-informacyjnych. Podkreślił jednocześnie, że „CBA na ten moment nie prowadzi żadnego postępowania kontrolnego czy przygotowawczego w związku z działalnością spółki”.
Nowa miejska spółka Kraków5020 zaczęła wzbudzać kontrowersje jeszcze przed powołaniem jej do życia. Izabela Błaszczyk, która stała na czele Krakowskiego Biura Festiwalowego przekonywała radnych, że pomysł powołania nowej spółki pojawił się w odpowiedzi na realia rynkowe, które wymuszają rozdzielenia niektórych kompetencji pomiędzy dwie spółki. KBF jako instytucja kultury miał być bowiem ograniczana w swojej działalności, a narastające ilość zadań przekraczały możliwości biura.
Ostatecznie radni poparli wniosek powołania nowej spółki, która przejęła od KBF nie tylko część zadań, ale również majątku oraz pracowników. Wówczas Izabela Błaszczyk, która stanęła na czele nowej spółki, zapewniała, że nowa instytucja nie będzie generowała większych kosztów dla miasta, gdyż nie zwiększy zatrudnienia, a jedynie podzieli się kadrą i zasobami z KBF. To twierdzenie szybko jednak się zdezaktualizowało, bo po zaledwie kilku miesiącach szefowa spółki poinformowała, że jej rozwój oznacza również… zwiększanie zatrudnienia.
Kontrowersji jest jednak zdecydowanie więcej, bo spółka, odpowiadająca m.in. za zarządzanie Centrum Kongresowym ICE, utrzymuje też internetową telewizję Play Kraków News, która pochłonęła już ponad 9 mln złotych, a to koszta bez wliczania w nie pensji pracowników i współpracowników, obejmująca m.in. wyposażenie studia. Problem w tym, że oglądalność telewizji Play Kraków News jest bardzo słaba, a treści docierają średnio do kilkudziesięciu osób. Pojawia się więc pytanie, czy istnienie telewizji o tak słabym oddziaływaniu marketingowym i promocyjnym, która początkowo miała informować o pomocy Krakowa na rzecz Ukrainy, w momencie, gdy w magistracie istnieje już telewizja internetowa, ma sens?
Kolejną kontrowersją, która pojawiła się w ostatnich tygodniach było przejmowanie majątku KBF przez spółkę Kraków5020. Miasto miałoby zapłacić za to ponad 1 mln złotych (choć nowe wyliczenia mówią o nieco niższej kwocie) podatku, który jednak – jak przekonywała podczas specjalnej konferencji prasowej Izabela Błaszczyk, ma wrócić do miasta na podstawie zwrotu podatku.
Wśród radnych coraz częściej pojawiają się jednak głosy niezadowolenia, że miejska spółka zamiast być odciążeniem dla KBF i pomocą dla miasta, staje się dla niego obciążeniem. O spółce zrobiło się też głośno w mediach ogólnopolskich, a teraz na dokładkę w jej siedzibie pojawili się agenci CBA. To wszystko w połączeniu z przepływem majątku między spółkami (który również wzbudza sporo wątpliwości wśród radnych) sprawia, że czarne chmury, które zawisły nad spółką przed kilkoma tygodniami stały się jeszcze ciemniejsze, a miasto chcąc zachować twarz, będzie musiało podjąć się interwencji w tej sprawie, która de facto uratuje jego wizerunek.
Nieoficjalnie mówi się również, że to właśnie spór o funkcjonowanie i sposób prowadzenia spółki Kraków5020 miał być jedną z przyczyn ostatnich napięć, które wystąpiły na linii prezydent Majchrowski- wiceprezydent Andrzej Kulig. Ten drugi patrzy bowiem na spółkę nieco bardziej krytycznie i domagał się wyraźnego stanowiska w sprawie ostatnich medialnych doniesień i kontrowersji, które rodziły się wokół spółki. Na ten moment takiego stanowiska prezydent Majchrowski jednak nie zajął, a podczas przywoływanej już konferencji prasowej z udziałem m.in. szefowej spółki Izabeli Błaszczyk, ograniczył się jedynie do powitania dziennikarzy i wycofania się, zanim jeszcze ci zdążyli zadać jakiekolwiek- i najpewniej niewygodne pytania.