Wojewoda małopolski nie uchyli uchwały krakowskich radnych ws. Strefy Czystego Transportu, ale… złożył już w tej sprawie skargę do sądu administracyjnego. Chodzi o zbadanie i rozwianie wątpliwości dotyczących rozwiązań formalno-prawnych tej uchwały. To pierwsze tego typu rozwiązanie w Polsce, które nieustannie budzi spore kontrowersje.
Miesiąc temu radni zdecydowali o powołaniu do życia w Krakowie Strefy Czystego Transportu, która początkowo miała objąć tylko ścisłe centrum miasta (jak w innych zachodnich przykładach). Ostatecznie radni poszli o krok dalej i przegłosowali poprawkę, która zakłada, że najstarsze i niespełniające norm samochody nie będą mogły w ogóle wjechać do miasta. To spory problem dla dużej części mieszkańców, których nie stać na najnowocześniejsze samochody, ale również turystów, którzy chcąc odwiedzić Kraków, będą musieli pamiętać o obowiązujących przepisach i pozostawić auto poza granicami lub zrezygnować z odwiedzin stolicy Małopolski.
– Granice Strefy Czystego Transportu powinny być ustanowione w naszej opinii tak, aby dać możliwość zawrócenia lub zmiany kierunku transportu osób, które nie chcą wjeżdżać do tej strefy. Dlatego część naszych pracowników uważa, że nie powinna ona obejmować całego terenu gminy miejskiej Kraków – mówił wojewoda Łukasz Kmita.
Część mieszkańców podczas protestu zorganizowanego pod gmachem UMK przekonywała, że decyzja radnych, to powrót do podziału na klasy i odbieranie prawa do posiadania samochodu, bez względu na zasobność portfela. To w ich ocenie spowoduje, że powiększy się efekt wykluczenia społecznego, a część osób zostanie pozbawiona dojazdu do pracy, szkoły czy też do szpitala i lekarza. Dotyczy to również osób, które nie posiadają pojazdów spełniających odpowiednie normy i na co dzień mieszkają poza Krakowem, ale będą potrzebowali pilnie dojechać do lekarza czy szpitala- tego w uchwale nie przewidziano, na co również zwrócono uwagę w urzędzie wojewódzkim.
Nie brakuje również głosów, że przyjęta uchwała daje zbyt krótki czas na odpowiednie przygotowanie mieszkańców i samego miasta do realizacji jej zapisów. Trudno bowiem spodziewać się, że w ciągu dwóch bądź czterech lat (bo wejście w życie zapisów uchwały zostało podzielone na dwa okresy), Kraków rozwiąże wszystkie bolączki komunikacyjne, zbuduje odpowiednią liczbę węzłów przesiadkowych i parkingów typu Park&Ride. To szczególnie istotne w momencie, gdy miasto nie jest w stanie zapewnić pełnego finansowania systemu komunikacji publicznej i pełnej obsady personalnej wśród motorniczych oraz kierowców autobusów.
Uchwała zakłada, że pojazdy zarejestrowane przed 1 marca 2023 roku i wyposażone w instalację LPG będą musiały posiadać silnik spełniający co najmniej normę Euro 1 lub datę produkcji nie starszą niż 1992 rok. W przypadku diesli ma obowiązywać norma Euro 2 oraz rok produkcji nie starszy niż 1995 rok. Wiele zmieni się jednak dla osób, które w najbliższych miesiącach zdecydują się na zakup używanego auta i jego rejestrację po 1 marca. W tym przypadku do SCT (a więc de facto na teren Krakowa) nie będą mogły wjeżdżać pojazdy napędzane silnikami niespełniającymi co najmniej normy Euro 3 lub wyprodukowane przed 2000 rokiem, dla samochodów benzynowych i z instalacją LPG. W przypadku diesli będzie to norma Euro 5 lub rok produkcji od 2008 roku.
Największe zmiany czekają jednak mieszkańców Krakowa od 1 lipca 2026 roku, gdy zaczną obowiązywać pełne i tym samym najbardziej rygorystyczne zapisy Strefy Czystego Transportu. Zakładają one zniesienie wcześniejszego podziału na auta zarejestrowane przed lub po 1 marca 2023 roku.