Liczne rany kłute i cięte, uszkodzenie żyły szyjnej, obu płuc, wątroby i nerek doprowadziło do śmierci 24-latki, której partner popełnił samobójstwo na policyjnym komisariacie. Pojawiają się nowe ustalenia w tej szokującej sprawie.
Krakowska policja wciąż bada okoliczności zdarzenia, do którego doszło kilka dni temu na krakowskim Kazimierzu. To tam, w jednym z mieszkań miało dojść do awantury, z powodu której sąsiedzi zawiadomili policję. Na miejscu funkcjonariusze nie mogli wejść do mieszkania i udało się to dopiero przy pomocy strażaków wezwanych na miejsce.
W środku odnaleziono 23-letniego mężczyznę i o rok starszą kobietę, która miała na ciele liczne rany. Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie, które przetransportowało 24-latkę do szpitala, ale jej życia nie udało się niestety uratować.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na policyjny komisariat, gdzie na drugi dzień rano podczas próby przesłuchania, mimo posiadanych kajdanek wyrwał jednemu z policjantów broń i popełnił samobójstwo. Mężczyzna był zabezpieczany przez policjanta i policjantkę, który mieli kilkunastoletnie doświadczenie w pracy. Oboje przebywają obecnie na zwolnieniu lekarskim, a sprawą zajmie się prokuratura, która chce powołać m.in. biegłych z zakresu balistyki, przesłuchać świadków i ustalić, czy policjanci dochowali procedur i nie popełnili błędów przy zatrzymaniu i eskortowaniu napastnika.