Podopieczni trenera Adriana Guli pokonali zespół Cracovii 1:0, po bardzo trudnym meczu. Pasy zdominowały gospodarzy w pierwszej połowie, jednak byli nieskuteczni. Decydującą bramkę w derbowym starciu zdobył Yaw Yeboah w 52 minucie. Spotkanie przy Reymonta zgromadziło ponad 25 tysięcy kibiców.
Derbowe pojedynki rządzą się swoimi prawami i tak było również 7 listopada. Michał Probierz wystawił w pierwszym składzie Karola Knapa, Michała Rakoczego, Kamila Pestkę i Filipa Piszczka. Dwaj ostatni dobrze znali derbowe emocje szczególnie kiedy rozgrywki toczą się przy pełnych trybunach. Gospodarze nie mogli liczyć na Felicio Brown-Forbesa, który pauzował za żółte kartki. W jego miejsce do pierwszej jedenastki powrócił doświadczony Jan Kliment. Na skrzydłach od pierwszej minuty zagrali Yeboah i Młyński. O defensywę Wiślaków mieli zadbać Gruszkowski, Frydrych, Sadlok i Hanousek. W bramce ponownie zobaczyliśmy Mikołaja Biegańskiego. Pierwsza połowa była festiwalem zmarnowanych okazji ze strony Pasów. Próbowali Hanca, Piszczek, Rakoczy, ale w fantastycznej dyspozycji był 19-letni bramkarz Białej Gwiazdy. Grę Cracovii oglądało się naprawdę dobrze, szczególnie ataki napędzane przez najskuteczniejszego strzelca Pellego van Amersfoorta. Wiślacy przez pierwsze 45 minut nie byli w stanie wykreować żadnej akcji zespołowej. Widocznym liderem gospodarzy był Yaw Yeboah, który dzięki swojej szybkości omijał kolejnych graczy Cracovii, jednak bez wsparcia kolegów z drużyny nie udało się zdobyć bramki. Po pierwszej części gry można było chwalić zespół Pasów, Mikołaja Biegańskiego i Yawa Yeboaha.
Wynik 0:0 po 45 minutach oznaczał jedno – o zwycięstwie może przesądzić atmosfera w szatni i motywacja ze strony szkoleniowców. Oba zespoły wyszły na murawę w niezmienionych składach. Od samego początku drugiej części gry widać było odważniejszą Wisłę i coraz słabszą Cracovię. Należy pamiętać, że styl gry Białej Gwiazdy nadal pozostawiał wiele do życzenia, jednak w meczach derbowych liczy się determinacja, siła i boiskowa odwaga, której zabrakło niektórym piłkarzom trenera Michała Probierza. W 52 minucie spotkania pierwsza składna akcja Wisły ze stałego fragmentu gry okazała się tą, dzięki której stadion przy Reymonta 22 wybuchł z radości. Akcja Młyński – Skvarka – Yeboah przyniosła prowadzenie gospodarzom. Od tego momentu, Wiślacy byli coraz bardziej agresywni i pewni siebie. Nie zabrakło kolejnych interwencji Mikołaja Biegańskiego. Cracovia przegrała 202 Derby Krakowa już w 73 minucie dokonując absurdalnych zmian. Boisko opuścili najbardziej aktywni i zdeterminowani: Piszczek, Rakoczy i Knap. W ich miejsce na boisku pojawili się powracający po kontuzji Alvarez, zawsze przeciętny Loshaj, oraz młodzieżowiec Jakub Myszor. Ku zdziwieniu kibiców Pasów, na boisku pozostali tak słabi gracze jak Hanca czy Sadikovic. Biała Gwiazda skutecznie odpierała ataki Cracovii do samego końca i odniosła zwycięstwo w 202 Świętej Wojnie. Warto wyróżnić Mikołaja Biegańskiego, który zagrał wczoraj swój najlepszy mecz w barwach Wisły, strzelca zwycięskiego gola – Yawa Yeboaha oraz Michała Rakoczego z Cracovii, który mógł dać gościom jeszcze wiele jakości, gdyby nie przedwczesna zmiana.