Dwie mieszkanki Krakowa padły ofiarą telefonicznych oszustów, którzy podszywali się pod policjantów. Bandyci wyłudzili od kobiet łącznie ponad 44 tys. zł. Policjanci apelują o ostrożność i ograniczone zaufanie do osób, które słyszymy w słuchawce telefonu.
26 i 27 marca dwie mieszkanki Krakowa padły ofiarą oszustwa metodą „na policjanta”. Osoby podające się za funkcjonariuszy poinformowały kobiety, że prowadzą sprawę dotyczącą rozbicia szajki oszustów, którzy wyłudzają dane wrażliwe z banków i na zdobyte dane osób zaciągają kredyty. Następnie, pod pozorem zabezpieczenia oszczędności, bandyci nakłonili kobiety do przekazania pieniędzy na wskazany przez siebie rachunek bankowy. Krakowianki zostały jednocześnie zapewnione, że po zakończeniu policyjnej akcji odzyskają swoje pieniądze. Przekonane, że w ten sposób uchronią swoje oszczędności, zastosowały się do poleceń fałszywych policjantów, udały się do banku i wpłaciły na wskazany rachunek bankowy wszystkie zgromadzone środki.
W wyniku oszustwa 49-latka z Bronowic straciła blisko 38 tys. zł, a druga 58-latka z Krowodrzy blisko 6 tys. zł. O tym, że zostały oszukane, zorientowały się po kilku godzinach, kiedy oczekiwały na obiecany kontakt w sprawie zwrotu pieniędzy. Fakt oszustwa zgłosiły prawdziwym policjantom.
Policja apeluje o ostrożność i ograniczone zaufanie do osób, które słyszymy w słuchawce naszych telefonów. Pamiętajmy, że oszuści mogą podać się za każdego – współmałżonka, dziecko, wnuka, urzędnika, policjanta czy pracownika banku. Kiedy telefonująca do nas osoba opowiada niecodzienną, wręcz sensacyjną historię, wywiera presję czasu, nie pozwala przerwać rozmowy, pyta o nasze oszczędności i/lub prosi o pożyczkę. Najlepiej się rozłączyć oraz natychmiast zadzwonić na policję. Nigdy i pod żadnym pozorem nie przekazujmy naszych pieniędzy oraz kosztowności obcym osobom.
Policja przypomina, że nigdy nie żąda pieniędzy od postronnych osób do prowadzonych przez siebie działań!