Krakowskie chodniki nie będą już śliskie – pomóc mają… fusy z kawy. Zarząd Zieleni Miejskiej rozpoczął dziś eksperymentalne wykorzystanie pozostałości po „małej czarnej”. Okazuje się, że może to być tańszy i bardziej ekologiczny zamiennik dla stosowanych obecnie soli i chlorku wapnia.
Przykład wykorzystania fusów z kawy do posypywania śliskich chodników i ulic przyszedł do Krakowa ze Lwowa. To właśnie tam po raz pierwszy wykorzystano ten materiał do zimowego utrzymania ścieżek i chodników. Do udziału w akcji zaproszono krakowskie kawiarnie. W sumie zgłosiło się ponad 50 lokali.
– Jeśli okaże się, że skuteczność tej metody jest wysoka, to możliwe, że w przyszłym roku więcej alejek będzie posypywanych i utrzymywanych w ten sposób w Krakowie – powiedział dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie Piotr Kempf.
Zdaniem wielu osób, to rozwiązanie bardziej ekologiczne niż stosowane do tej pory środki, które negatywnie wpływają m.in. na obuwie czy łapy zwierząt. Nie brakuje jednak głosów krytyki wobec tej nowatorskiej metody. W sieci niemal natychmiast pojawiły się opinie, że fusy wcale nie pozostają obojętne na środowisko i mogą niekorzystnie wpływać na mikroflorę gleby. ZZM zapewnia jednak, że zanim wdroży kawę do walki ze skutkami zimy, musi przeprowadzić niezbędne eksperymenty, a wykorzystanie niewielkiej ilości fusów, by uporać się ze śliskimi chodnikami, z pewnością nie wpłynie znacząco na środowisko.
Z pewnością kawowy materiał może okazać się tańszy niż sól drogowa, piasek czy chlorek wapnia. Warto pamiętać, że co roku Kraków zużywa około 70-80 ton tych środków, które jednak nawet w przypadku powodzenia kawowego eksperymentu, nie zostaną całkowicie wyeliminowane.
fot. Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie