- Bez Łukasza Gibały i Konrada Berkowicza odbędzie się kolejna już debata kandydatów na fotel prezydenta Krakowa. O ile nieobecność kandydata Konfederacji można wybaczyć, o tyle w przypadku Gibały jest to już kolejny przedwyborczy unik. Poprzednim razem tłumaczył, że nie chce dyskutować o Krakowie w… Warszawie. Tym razem jednak chyba nie zorientował się, że Bieżanów i Prokocim, to dzielnice Krakowa. Debata w Klubie Kultury Zachęta rozpocznie się o godz. 18.00. Będzie dostępna również online.
Przed nami kolejna już debata kandydatów na prezydenta Krakowa. Tym razem w dyskusji wezmą udział: wiceprezydent Andrzej Kulig, kandydat PiS Łukasz Kmita, Rafał Komarewicz z Polski 2050, rektor UEK Stanisław Mazur oraz Aleksander Miszalski z Platformy Obywatelskiej.
Tematem debaty będzie rozwój dzielnic, ze szczególnym uwzględnieniem dzielnicy XII, gdzie odbędzie się dyskusja. Wydaje się, że to właśnie lokalne inwestycje oraz propozycje dla mieszkańców będą kluczowe w walce o wyborcze głosy. Do tej pory bowiem miasto skupiało się na ogromnych inwestycjach, ale w czasie wyborczych wieców wielu kandydatów zwraca uwagę, że chce większy nacisk położyć na poprawę komfortu życia mieszkańców w poszczególnych dzielnicach.
Trudno wytłumaczyć jednak, dlaczego lider przedwyborczych sondaży unika kolejnej debaty i bezpośredniej konfrontacji z innymi kandydatami na prezydenta Krakowa. Wskazówką może być fakt, że pierwsza debata dot. kultury nie poszła po myśli Łukasza Gibały, który mimo wielu notatek- od których nie odrywał wzroku, nie był najlepiej przygotowanym kandydatem, myląc się m.in. ws. wyboru członków kapituły Cracoviae Merenti.
Konrad Berkowicz, którego również zabraknie podczas dzisiejszej debaty, nie poinformował o powodach swojej nieobecności, ale na jego obronę może świadczyć fakt, że nie unikał konfrontacji podczas ostatniej, odbywającej się w Warszawskim studiu Super Expressu debaty organizowanej we współpracy z Radiem Eska.
Trudno wytłumaczyć, czym kierują się kandydaci unikający udziały w debatach. To bowiem jedna z niewielu okazji, by wyborcy mogli poznać poglądy, ale również wyrobić sobie zdanie na temat kandydatów nie tylko na podstawie ich haseł wyborczych, ale rzeczywistego wystąpienia i prezentacji własnej osoby. Być może niektóre sztaby wychodzą z założenia, że internetowy marketing wychodzi im lepiej i nie warto trwonić przewagi, tracąc na bezpośrednim kontakcie z wyborcami i przede wszystkim… w zderzeniu z innymi kandydatami.
Debata będzie dostępna również online pod TYM adresem.