fbpx
Kraków

Kanału Krakowskiego nie będzie. Ministerstwo wyrzuca XIX-wieczny projekt do kosza!

fot. Facebook/ Kanał Ulgi Dla Krakowa

Pomysł Kanału Krakowskiego idzie do kosza – potwierdził minister infrastruktury Dariusz Klimczak. To reakcja ministerstwa na wniosek wiceprezydenta Krakowa Andrzeja Kuliga, który zabiegał o to, by plan powstania kanału ulgi, który od lat blokował plany rozwojowe miasta,  raz na zawsze trafił do kosza. Cieszę się, że będziemy mogli wreszcie wykorzystać potencjał cennych terenów, które przez lata były blokowane przez pomysł budowy kanału ulgi. Dzięki temu będziemy mogli stworzyć tereny zielone i parki na Ruczaju powiedział wiceprezydent Andrzej Kulig.

Dziękuję prezydentowi za zwrócenie uwagi na ten problem. Podjęliśmy decyzję, że wychodzimy Wam naprzeciw. Nie będziemy realizować dawnych, XIX-wiecznych i dziwnych pomysłów, tylko chcemy wyjść naprzeciw temu, jak powinno rozwijać się miasto i jakie oczekiwania mają mieszkańcy – mówił Klimczak podczas konferencji prasowej w Krakowie.

Kanał Krakowski, to koncepcja budowy kanału ulgi, który był planowany jeszcze za czasów zaboru austriackiego. Pierwotne założenie było takie, by kanał chronił miasto przed powodzią, ale przez lata plany inwestycji były jedynie przekładane z szuflady w szufladę, a pomysł miał tylu samo zwolenników, co przeciwników. Tych drugich było zdecydowanie więcej w samym Krakowie. Wielokrotnie do pomysłu wracali jednak przedstawiciele władz centralnych – podobnie stało się podczas ostatniej kadencji rządu Prawa i Sprawiedliwości, gdy plan budowy podtrzymywało Ministerstwo Infrastruktury. Tym razem jednak potrzebę realizacji inwestycji tłumaczono nie ochroną przeciwpowodziową, ale rozwojem systemu rzecznego w Polsce oraz rozwojem gospodarczym Krakowa i regionu.

Kanał w swoich planach miał bowiem łączyć się z Kanałem Śląskim i ostatecznie połączyć Wisłę z Odrą. Miałby to być sposób na lepsze wykorzystanie rzek do transportu śródlądowego i tym samym powrócić do dawnych funkcji Wisły czy Odry, gdy właśnie tą drogą odbywał się spływ wielu cennych towarów, takich jak drewno czy węgiel. Teraz jednak jest to niemożliwe choćby ze względu na istniejące stopnie wodne bez możliwości śluzowania oraz liczne przegrody rzeczne.

Miasto od lat prze do tego, by pomysł ostatecznie został wycofany, a tereny mogły posłużyć cennym inwestycjom. Kanał miałby zaczynać się na wysokości dawnego Hotelu Forum, a następnie wzdłuż rzeki Wilgi zakręcać w kierunku Wisły na południe od Zakrzówka. To oznacza wprost kolizję choćby z planami budowy Trasy Pychowickiej oraz Trasy Zwierzynieckiej. Dostosowanie się z tymi inwestycjami pod kątem budowy kanału niesie z sobą dodatkowe koszta, których można uniknąć.

Teraz wiadomo już jednak, że kanału nie będzie, a to otwiera zupełnie nowe możliwości dla rozwoju miasta, które będzie mogło zadbać o plany zagospodarowania terenów, by uchronić je przed zabudową deweloperską czy też komercyjną.