W miniony weekend policjanci z krakowskiej drogówki ponownie wzięli pod lupę nielegalne wyścigi samochodowe, które są organizowane na ulicach miasta. Tym razem skontrolowano 43 kierujących, wystawiono 41 mandatów na łączną kwotę ponad 24 tys. złotych, zatrzymano 12 dowodów rejestracyjnych, a w dwóch przypadkach skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
To nie pierwszy raz, gdy drogówka ściga uczestników nielegalnych wyścigów. Wzmożone działania w tym zakresie są realizowane od początku roku, choć oczywiście wypadek na moście Dębnickim wzmógł czujność i działania policjantów jeszcze mocniej. Nie ma tygodnia, by funkcjonariusze nie tropili uczestników wyścigów, którzy chcąc uniknąć spotkania ze stróżami prawa, wynajdują coraz to nowe miejsca spotów (spotkań miłośników nielegalnych wyścigów) i starają się dbać o kanały komunikacji, by informacja o kolejnym spotkaniu docierała jedynie do wąskiego grona osób.
Od początku roku przeprowadzono już kilkadziesiąt takich kontroli. Za każdym razem kończy się to wystawieniem mandatów, wniosków o ukaranie do sądu czy zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych pojazdów, których przeróbki i modyfikacje często wykraczają poza granice prawa i przepisów dopuszczających samochody do ruchu miejskiego.
Ostatnie działania skupiły się w rejonie ul. Lublańskiej, gdzie kilkudziesięciu miłośników nocnych, nielegalnych wyścigów ulicznych postanowiło spotkać się i zorganizować spot. Na miejscu czekali już na nich policjanci, którzy wcześniej ustalili, którędy będzie przebiegała trasa przejazdu pojazdów. Funkcjonariusze wzięli pod lupę kilkudziesięciu kierowców. Kontrolowano stan ich trzeźwości zarówno pod wpływem alkoholu, jak i narkotyków. Sprawdzano również stan techniczny pojazdów, który w 12 przypadkach odbiegał od normy i z tego powodu funkcjonariusze zatrzymali dowody rejestracyjne.
Policjanci jednocześnie już zapowiadają kolejne, wzmożone kontrole i zapewniają, że sukcesywne „nękanie” uczestników wyścigów ulicznych powoduje zmniejszenie ich natężenia i przede wszystkim, zmniejsza liczbę osób, które decydują się na tego typu „rozrywkę”.