fbpx
Kraków

Kolejne śnięte ryby w Wildze. Wędkarze biją na alarm, urzędnicy mówią, że nic się nie dzieje

fot. Paweł Chodkiewicz

Nie ma tygodnia, by wędkarze i społecznicy nie alarmowali o śniętych rybach w Wiśle i jej dopływach. Tym razem pod lupę trafiła Wilga, w której również wykryto całe stada śniętych ryb. Część osób tłumaczy to przyduchą, która w okresie letnim jest zupełnie normalnym zjawiskiem, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne są kolejne skażenia rzek, które poprzez intensywne opady deszczu i kanalizację burzową trafiają do rzek.

– Wczoraj w nocy dostałem informację od wędkarzy o tym, że przy brzegach rzeki dryfują setki martwych ryb. Dzisiaj pojechałem na miejsce i sytuacja wyglądała tragicznie, odpady ściekowe, prezerwatywy, kostki toaletowe, a między nimi w trawach niezliczone ilości rozkładających się ryb – informuje w swoich mediach społecznościowych Paweł Chodkiewicz, wędkarz i społecznik, który od dużego czasu zajmuje się tematem trucia i nieprawidłowości w Wiśle.

Urzędnicy zapewniają, że robią wszystko, co w ich mocy, by dbać o rzeki naszego miasta, w tym również o Wisłę. Planowane są kolejne inwestycje, które mają poprawić jakość wody, w tym między innymi krata, która ma zatrzymywać sporą część stałych zanieczyszczeń. Modernizowane są również przelewy burzowe, tak by nieczystości nie trafiały do rzek.

Niestety wciąż nierozwiązany pozostaje problem nagłych przyborów wody w Wiśle, spowodowanych produkcją przez turbiny wodne prądu. W efekcie część ryb zdycha na brzegach po tym, jak woda nagle opada, a one nie zdążają powracać do głównego koryta rzeki.