To koniec samowolki hulajnóg w Krakowie. Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig poinformował, że udało się dojść do porozumienia z operatorami hulajnóg ws. ich nowych zasad funkcjonowania w mieście. Zmieni się nie tylko liczna pojazdów, ale również koszt użytkowania przestrzeni publicznej oraz sposób rozliczania wywozu nieprawidłowo zaparkowanych hulajnóg.
– W maju zapowiedziałem, że zrobię porządek z niewłaściwie zaparkowanymi hulajnogami. Udało się wypracować zasady, które mają rozwiązać ten problem – poinformował w swoich mediach społecznościowych Kulig.
Kilka tygodni temu wiceprezydent powiedział „dość” w temacie nieprawidłowo parkowanych hulajnóg, które często były zostawiane przez użytkowników w bezmyślny sposób, blokując miejsca parkingowe pojazdów, chodniki, przejścia dla pieszych czy podjazdy dla osób niepełnosprawnych. Pierwszym krokiem było zwołanie pilnego spotkania z operatorami hulajnóg elektrycznych, którzy zadeklarowali, że są otwarci na rozmowy i ustalenie zasad, które zadowoliłyby obie strony.
– Procedury formalne trochę trwały, ale udało się wypracować nowe zasady, według których będzie organizowany ruch i postój tych pojazdów – zapewnia wiceprezydent Kulig, co to za zasady?
Według umowy, która ma zostać podpisana w najbliższych dniach między miastem i czterema głównymi operatorami hulajnóg, będą oni zobowiązani do wnoszenia do miejskiej kasy opłat za parkowanie pojazdów w centrum Krakowa. Zmieni się również liczba hulajnóg, która będzie ściśle regulowana w obrębie drugiej obwodnicy miasta. Stawki za wynajem przestrzeni pod punkty mobilności będą różne w zależności od lokalizacji i wielkości.
Ze wstępnych wyliczeń wynika, że do miejskiej kasy co miesiąc powinno trafiać z tego tytułu ok. 13 tys. złotych, ale to jeszcze nie koniec opłat, bo w umowie znajdzie się zapis mówiący o pokrywaniu przez operatorów kosztów za przewożenie hulajnóg porzuconych wewnątrz drugiej obwodnicy poza wyznaczonymi punktami, do wyznaczonych, miejskich parkingów.
