fbpx
Kraków

Kuloodporny dzik kontra policja. Mamy film!

Dziki mogą być groźne dla ludzi, ale tylko jeśli poczują się zagrożone – przekonują leśnicy. W ostatnich tygodniach ponownie zrobiło się głośno o przypadkach niebezpiecznego zbliżania się dzików do ludzi. Najnowszy dotyczy Zabrza, gdzie w centrum miasta policjanci musieli użyć broni, by obezwładnić agresywnego dzika. – Wyglądało to komicznie. Myśliwych to by z nich nie było – mówił Pan Andrzej, który obserwował całą sytuację z okna swojego mieszkania.

Rok rocznie dochodzi do sytuacji kontaktu z dzikami, które często zbliżają się do domów i osiedli mieszkaniowych. Obrońcy zwierząt zwracają uwagę, że to ludzie stale przesuwają granicę zabudowy coraz bliżej lasów i zajmują naturalne tereny bytowania dzików i stąd ich coraz częstsze odwiedziny. Leśnicy podkreślają jednak, że wataha dzików nie jest groźna, do momentu aż locha nie poczuje zagrożenia wobec siebie lub swoich dzieci – wówczas lepiej zadbać o szybką ucieczkę.

Często dziki padają również ofiarami samochodów. – Zdarza się, że jadąc do domu, spotykam nawet dwie rodziny dzików, bo u nas jest ich zatrzęsienie – mówi Piotr z Jaworzna. To kolejne miasto, które od lat notuje dużą aktywność dzików w pobliżu prywatnych posesji oraz osiedli mieszkaniowych. Zaledwie kilka tygodni temu media donosiły o dzikach zagonionych przez myśliwych na jedno z jaworznickich osiedli, gdzie doszło do regularnego odstrzału tych zwierząt. Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji, bo sceny rozgrywały się na oczach mieszkańców – w tym małych dzieci.

Tym razem strzały można było usłyszeć w Zabrzu, gdzie policjanci zostali wezwani do agresywnego dzika, chwilę wcześniej potrąconego przez samochód. Oszołomione zwierzę zaatakowało jednego z przechodniów, a na pomoc ruszył patrol znajdujący się w pobliżu. Na filmie widać, jak podczas interwencji dzik rusza w kierunku jednego z policjantów. W odpowiedzi – i za namową obserwujących całe zajście mieszkańców bloku, policja wyciąga broń i oddaje kilka strzałów w kierunku dzika, nie mogąc go obezwładnić. – Policjanci powinni przejść jakieś szkolenie z celowania do dzików, bo ewidentnie im to nie szło. Wyglądało to komicznie. Myśliwych to by z nich nie było – ironizuje Pan Andrzej, mieszkaniec bloku, pod którym doszło do strzelaniny.

fot. KS Albertus

Problem dzików występuje również w Krakowie. Na początku roku informowaliśmy o tym, że dziki zniszczyły boisko klubu KS Albertus, które zostało oddane do użytku zaledwie pół roku wcześniej. Wielokrotnie też dziki były widywane na krakowskich osiedlach, a jedna z rodzin urządziła sobie piknik w Parku Jordana, wylegując się na placu zabaw. Łowczy i leśnicy nie mają wątpliwości, że winny  jest człowiek, który często wyrzuca śmieci w nieodpowiednich miejscach, a resztki jedzenia po prostu przyciągają dziki, które – podobnie jak ludzie, idą na łatwiznę i wyciągając wnioski, uczą się gdzie najszybciej i najłatwiej znajdą pożywienie.