fbpx
Kraków

Małgorzata Wassermann pójdzie na wybory, ale… nie zagłosuje na Łukasza Gibałę

fot. Małgorzata Wassermann

Małgorzata Wassermann nie zagłosuje na Łukasza Gibałę! Posłanka i była kandydatka na prezydenta Krakowa, ogłosiła w swoich mediach społecznościowych, że abstrahując od barw politycznych obu kandydatów, nie wyobraża sobie oddania głosu na związanego z Palikotem Łukasza Gibałę. – Nie mogłabym poprzeć człowieka, który w sposób haniebny manifestował wielokrotnie pogardę dla ludzi mających konserwatywne, prawicowe poglądy – czytamy w oświadczeniu Wassermann.

Dziś ostatni dzień kampanii wyborczej przed II turą wyborów na prezydenta Krakowa. I na ostatniej prostej pojawiają się ostatnie głosy poparcia dla Aleksandra Miszalskiego oraz Łukasza Gibały, którzy do ostatniej minuty będą walczyli o choćby pojedyncze głosy. Dla kandydata PO, to dopiero pierwsze podejście do objęcia fotela prezydenta Krakowa. Dla Gibały to polityczne być albo nie być i swoiste „do trzech razy sztuka”.

Wynik I tury wyborów był dla tego drugiego sporym i niestety smutnym zaskoczeniem. Od miesięcy wydawało się bowiem, że to Gibała będzie liderem rankingów i zwycięstwo w I turze ma zagwarantowane. Okazało się jednak, że wyborcy woleli postawić na Aleksandra Miszalskiego, na drugim miejscu uplasował się Łukasz Gibała, a na trzecim kandydat PiS Łukasz Kmita.

I to właśnie od wyborców PiS może zależeć to, kto w najbliższych latach będzie kierował Urzędem Miasta Krakowa. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że po wyborach wiadomo już, że Rada Miasta Krakowa należy do PO. Okazuje się jednak, że dla wielu osób, to właśnie Miszalski jest wyborem „mniejszego zła”, tak jak w przypadku Małgorzaty Wassermann, która do głosowania zachęca, jednocześnie deklarując, że nie odda swojego głosu na Łukasza Gibałę.

Pełna treść oświadczenia:

„Szanowni Państwo,

piastując od 2015 roku mandat Posła na Sejm RP, wielokrotnie dawałam wyraz, nie tylko słowami, ale faktycznym zaangażowaniem w sprawy lokalne, że dobro i pomyślny rozwój mojego ukochanego Miasta Krakowa jest dla mnie priorytetem w działalności publicznej.

Nie mogę więc pozostać obojętna w obliczu ważnego dla tysięcy krakowianek i krakowian wyboru, jaki zostanie dokonany 21 kwietnia, kiedy wybierzemy prezydenta naszego miasta.

Podobnie jak dla większości podzielających moje poglądy ludzi prawicy, konserwatystów, czy wprost sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, nie będzie to łatwy wybór, ale jestem w pełni przekonana, że należy go dokonać.

Obaj kandydaci, to osoby, do których wyborów politycznych jest mi bardzo daleko, stąd też nie kieruję się w tej decyzji barwami politycznym. Biorąc pod uwagę osobiste cechy każdego z kandydatów i ich postawę wobec spraw ważnych dla każdego przyzwoitego człowieka, nie wyobrażam sobie, abym mogła oddać swój głos na Łukasza Gibałę, którego pomysł na Kraków opiera się jedynie na kwestionowaniu wszystkiego wokół. Wielokrotnie podkreślałam w swoich publicznych wypowiedziach za jak bardzo szkodliwe uważam kierowanie się w służbie publicznej jedynie deptaniem elementarnych zasad ładu społecznego.

Nie mogłabym poprzeć człowieka, który w sposób haniebny manifestował wielokrotnie pogardę dla ludzi mających konserwatywne, prawicowe poglądy.

Czuję sprzeciw wobec tego, aby prezydentem mojego miasta mógł zostać ktoś bez wiarygodnej wizji jego rozwoju, kto dzisiaj składa pusto brzmiące deklaracje o ponadpartyjnym łączeniu mieszkańców, a nie tak dawno chciał otaczać ludzi podzielających moje poglądy i związanych z Prawem i Sprawiedliwością kordonem sanitarnym.

Nie mogłabym w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami zagłosować na człowieka, który w 2012 roku został członkiem Ruchu Palikota, a następnie wszedł do władz jego partii przekształconej w Twój Ruch, stając się jednym z najbliższych współpracowników Janusza Palikota, ostentacyjnie wyrażającego pogardę dla ofiar z 10 kwietnia 2010 roku, w tym śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Każdego z Państwa, kto podziela moje zapatrywanie na sprawy publiczne, proszę o rozważenie takiej decyzji.”