Kraków testuje „tablice zmiennej treści”, które mają ułatwić życie kierowcom. Dowiemy się z nich, m.in. ile zajmie nam dojazd do danego miejsca w Krakowie, ale też będziemy na bieżąco informowani o wypadkach i innych poważnych zdarzeniach drogowych, czy wolnych miejscach na parkingach Park&Ride.
Tablice testowo zamontowano w siedmiu lokalizacjach: przy ul. Zakopiańskiej, Stella Sawickiego, Orlińskiego, Skotnickiej, Wielickiej Wlotowej, Wielickiej nad Serafą, przy Powstańców Śląskich oraz ul. Konopnickiej.
W założeniu mają one informować kierowców o utrudnieniach, by ci szybko i bez konieczności sięgania np. po nawigację GPS byli w stanie ominąć korki oraz na czas dotrzeć do celu- założenia są piękne, a rzeczywistość?
Miasto póki co testuje komunikaty, które będą wyświetlane na tablicach. Zostały one połączone z Inteligentnym Systemem Transportowym, który odpowiada m.in. za sterowanie światłami i łączy się z licznymi czujnikami ruchu na terenie całego miasta.
– Nie zwracam uwagi na tablice, bo mam nawigację w swoim samochodzie, a poza tym, jak się mieszka w Krakowie, to już się zna, gdzie są korki i jak sobie z nimi radzić – mówi Michał, jeden z krakowskich taksówkarzy, który zaznacza, że tablice to wątpliwe, ale też zapewne drogie rozwiązanie- i ma rację.
Zakup 7 tablic informacyjnych to koszt blisko 17 mln złotych. Nie jest to jednak pierwsze tego typu rozwiązanie w Polsce. Podobne tablice funkcjonują już w innych miastach jak Warszawa, Wrocław, Katowice czy Poznań. Wszędzie tam komunikaty są dostosowywane do lokalnych potrzeb kierowców, choć ciężko ocenić ich rzeczywistą przydatność.