Już tej nocy do dzieci w różnych zakątkach świata zawita św. Mikołaj, który według wierzeń przyjedzie na saniach zaprzężonych w renifery, potem wrzuci prezenty przez komin albo zostawi je na parapecie.
Jedna z legend głosi, że pewien człowiek popadł w bankructwo i postanowił oddać swoje córki do domu publicznego. Aby je przed tym uchronić Mikołaj trzykrotnie wrzucał przez okno sakwy monet, przeznaczone na posag dla dziewcząt. Gdy ojciec wyprawił dwa wesela, postanowił dowiedzieć się, skąd biorą się pieniądze. Czuwał całą noc i ze zdumieniem odkrył, że robi to pogardzany przez niego Mikołaj. Podziękował mu i postanowił żyć zgodnie z przykazaniami.
W Polsce ten zwyczaj znany jest od XIX wieku. Święty odwiedzał domy wraz z aniołkiem i rogatym diabłem, przepytywał dzieci z pacierza i pytał rodziców o ich zachowanie. Grzecznym wręczał łakocie, złym dawał rózgi. Dzisiaj raczej wszyscy obdarowują się wzajemnie. A prezenty: O! HO, HO, jakby powiedział, są czasami nazbyt bogate.
Święty Mikołaj w różnych zakątkach świata
Jest takie powiedzenie „Co kraj, to obyczaj”, tak jest też ze świętami. Bliscy nam sąsiedzi – Ukraińcy obchodzą Boże Narodzenie według różnych kalendarzy (gregoriańskiego 25 grudnia i juliańskiego 7 stycznia). Stąd św. Mikołaj przychodzi 19 grudnia, grzeczne dzieci dostają prezenty a niegrzeczne kawałek węgla.
Aurora Roberti, mieszkająca w Livorno we Włoszech, oczekuje prezentu na gwiazdkę. Jak mówi, młodzież preferuje gry wideo, mężczyźni butelkę dobrego alkoholu, a kobiety w każdym wieku, biżuterię i ubrania.
Do najmłodszych dzieci w Irlandii Północnej przychodzi Santa Claus. Prezenty wrzuca do kolorowych skarpet. Podarkami obdarowuje się tylko rodzina – mówi nam Peter O’Brien z Dublina.
W Hiszpanii dzieci na prezenty muszą czekać do św. Trzech Królów z 5/6 stycznia.
W Szwecji za prezenty odpowiada Jultomten, tak jak św. Mikołaj. Kiedyś prezenty przynosił koziołek. Upominki określa się jako julklapar, czyli bożonarodzeniowe pukanie, bo prezenty zostawiane były pod drzwiami. Osoba, która je kładła, pukała a potem uciekała.
Mieszkanka Stavanger w Norwegii Edyta Leśniowska kultywuje wraz z rodziną polską tradycję, ale bardzo jej się podobają zwyczaje Norwegów. Prezenty znajdują się pod choinka, najbardziej cenione są te wykonane przez siebie. Norwegowie bardzo doceniają fakt, że ktoś poświęcił swój czas i przygotował choćby najdrobniejszą niespodziankę np. kandyzowane migdały. Mile są widziane ciepłe wełniane swetry, czapki, szaliki.
We Francji tylko w niektórych regionach np. w Alzacji, prezenty przynosi Pere Noel. W niektórych rejonach towarzyszy mu mroczna postać Le Pere Fouettard. Jej zadaniem jest zdecydować, czy dzieci były grzeczne czy nie. W innych częściach kraju, to dzieci w Wigilię Bożego Narodzenia zostawiają na dworze dla Mikołaja marchewkę, ciasteczka i mleko.
W dalekim Meksyku okres świąteczny rozpoczyna się 12 grudnia uroczystościami ku czci Matki Boskiej z Guadalupe. Św. Mikołaj, jak mówi nam Adriana Casti , mieszkanka miasta Cancun, św. Mikołaj zwany też Papa Noel lub el Nino dios odwiedza dzieci w każdej meksykańskiej rodzinie.
W Indonezji, św. Mikołaj nie rozdaje prezentów, przychodzi na lekcje tylko do katolickich szkół i robi wykład na temat moralności. W okresie przedświątecznym – jak opowiada Resha Luhur Setyowibowo mieszkaniec Dżakarty, w mieście są organizowane zbiórki pieniędzy i rzeczy, które rozdaje się potem bezdomnym dzieciom lub dzieciom bez rodzin.
Z kolei Luka Uithol z Amsterdamu, mówi że w Holandii dzieci nie wierzą w św. Mikołaja, który wchodzi przez komin nocą, ale na prezenty czekają. O! Ho, Ho , tak jak dzieci na całym świecie
Mikołaj z Miry, znany również jako Mikołaj z Bari, to święty katolicki i prawosławny. Żył prawdopodobnie na przełomie III i IV w, był biskupem Miry w Licji, wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym. Największe jego sanktuarium znajduje się w Bari we Włoszech.
Druga część opowieści o tradycjach Bożonarodzeniowych już niebawem.
Autor: GB przy współpracy Sonii Bekier