Krakowski policjant będący po służbie ruszył na ratunek 4-letniemu dziecku, które zostało pozostawione przez matkę w rozgrzanym samochodzie na parkingu jednego ze sklepów. W akcję zaangażowali się przypadkowi przechodnie oraz pracownicy sklepu, który zaalarmowali o całym zdarzeniu odpowiednie służby.
Do zdarzenia doszło w ubiegły wtorek około godz. 18.00. Mimo popołudniowej pory utrzymywały się wysokie temperatury, a samochód z 4-letnim dzieckiem w środku, został zaparkowany w pełnym słońcu. Pojazd szybko się nagrzewał, a dziecko nie dawało żadnych oznak życia.
Uwagę na pozostawione w szczelnie zamkniętym pojeździe dziecko zwrócili inni klienci sklepu oraz przypadkowi przechodnie, którzy o całej sytuacji zaalarmowali obsługę sklepu. Ta natychmiast rozpoczęła nadawanie komunikatów głosowych o poszukiwaniu właściciela osobowej Toyoty, w której znajduje się dziecko.
Na apel obsługi sklepu zareagował funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Krakowie, który wybiegł na zewnątrz i ruszył na ratunek dziecku. Przy pomocy przedmiotu pożyczonego od jednego z gapiów rozbił szybę i wspólnie z obsługą sklepu wydobył ze środka dziecko. Okazało się, że 4-letnia dziewczynka spała w pojeździe, gdzie została pozostawiona przez swoją matkę. Po chwili na miejscu pojawiła się kobieta, której towarzyszyło jeszcze roczne dziecko. Kobieta tłumaczyła, że planowała jedynie „szybkie zakupy” i nie chciała budzić córki. Zabrała ze sobą jedynie mniejsze z dzieci i planowała jak najszybciej powrócić do pojazdu. Ten jednak poprzez duże nasłonecznienie szybko się nagrzewał, a wysoka temperatura zagrażała zdrowiu i życiu dziecka. Kobieta nie zareagowała od razu na komunikaty emitowane przez obsługę sklepu, gdyż nie jest polką i nie mówi płynnie w naszym języku.
Na miejsce wezwano policję oraz pogotowie ratunkowe, które przebadało dziecko i zapewniło niezbędną opiekę medyczną. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało i w dobrym stanie wróciła pod opiekę matki. To jednak jeszcze nie koniec sprawy, bo kobieta może odpowiedzieć za narażenie swojego dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.
Jednocześnie policjanci do znudzenia przypominają, że takie sytuacje już wielokrotnie kończyły się tragicznie, a samochód pozostawiony na słońcu nawet mimo popołudniowej pory, zamienia się w blaszaną pułapkę, w której temperatura wzrasta w zaostrzającym tempie, zagrażając życiu najmłodszych. Dotyczy to jednak nie tylko dzieci, ale również seniorów, dla których upały są równie niebezpieczne. Jeśli więc musimy wyjść do sklepu, pozostawiając w pojeździe bliskich, zadbajmy o to, by pojazd znajdował się w cieniu, a pasażerowie mieli stały dostęp do świeżego powietrza. To jednak ostateczność, bo zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest przełożenie planowanych zakupów lub po prostu zabieranie pasażerów razem z sobą.