fbpx
Kraków

Park Jalu Kurka jednak dla mieszkańców?

fot. Zygmunt Put/Wikimedia

Park Jalu Kurka będzie służył… mieszkańcom. Miasto jest po kolejnych rozmowach z przedstawicielami zakonu salwatorianów, którzy są właścicielami parku. Jeszcze w grudniu informowaliśmy, że teren najprawdopodobniej zamieni się… w parking. – Doszliśmy do porozumienia, że wymienimy teren parku na inny, będący w zasobie Gminy Miejskiej Kraków – poinformował prezydent Jacek Majchrowski.

Walka o odzyskanie przez miasto parku Jalu Kurka trwa od lat. Teren miał już wielokrotnie być przekształcony w teren dla mieszkańców. Dotychczas wypracowywane porozumienia i ustalenia z salwatorianami nie dochodziły jednak do skutku. Nie pomagały ani spotkania, ani apele i petycje miejskich aktywistów oraz radnych.

W 2018 roku doszło do zerwania rozmów z zakonem. Miasto zaproponowało salwatorianom wykupienie terenu parku Jalu Kurka za 10 mln złotych. Zakon zdaniem magistratu nie ustosunkował się do tej propozycji, a zakonnicy poinformowali, że Kraków nie jest zainteresowany odkupieniem gruntów. Sprawa ucichła do momentu, aż w ubiegłym roku na terenie parku rozpoczęły się pierwsze prace budowlane. Zgodnie z ustaleniami pałac Montelupich miał zostać przekształcony w budynek mieszkalny zaś teren parku w parking dla samochodów.

Okazuje się jednak, że miasto postanowiło ponownie zawalczyć o park. W ubiegłym tygodniu miało dojść do kolejnego spotkania obu stron, które zakończyło się porozumieniem w sprawie odzyskania parku. – Jest postanowienie. Postanowiliśmy, że taki proces się odbędzie, więc mam nadzieję, że stanie się to szybko – zapowiada prezydenta Jacek Majchrowski. O konkretną datę jednak ciężko, bo status prawny parku wciąż nie został uregulowany.

– Problem polega na tym, że w stosunku do terenu, gdzie znajduje się park Jalu Kurka, są pewne roszczenia. Ze względu na to, że taki proces może trwać, miasto zaoferowało i podtrzymuje propozycję dzierżawy parku od księży salwatorianów, a co za tym idzie udostępnienia go mieszkańcom Krakowa – przekonuje  Majchrowski.

Jest więc szansa na to, że sprawa parku nie została ostatecznie przegrana i rzeczywiście znajdzie swój szczęśliwy finał w postaci przekazania terenu mieszkańcom. Nauczeni wieloletnim doświadczeniem, o sukcesie w tej sprawie będziemy mogli mówić jednak dopiero wtedy, gdy teren rzeczywiście stanie się własnością miasta.