fbpx
Kraków

Przetasowania w sondażu na prezydenta Krakowa! Ostatnie dni będą decydujące!

Jeśli do wyborów na prezydenta Krakowa doszłoby dziś, to zwyciężyłby Łukasz Gibała, na którego swój głos chce oddać 24,7 proc. badanych, na drugim miejscu znalazłby się Aleksander Miszalski z poparciem 15,5 proc., a na trzecim obecny wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, na którego głos chce oddać 14,1 proc. badanych- wynika z najnowszego sondażu Krakowskiego Obserwatora, który przepytał aż 2 tys. krakowian o to, na kogo 7 kwietnia oddadzą swój głos.

Do wyborów 7 kwietnia zostało już tylko nieco ponad tydzień i kampania prezydencka wkracza w decydującą fazę, która okazuje się być niezwykle zacięta i… zaskakująca. O ile wciąż na czele przedwyborczych sondaży znajduje się Łukasz Gibała, o tyle na kolejnych miejscach robi się coraz ciekawiej, bo kandydata Platformy Obywatelskiej goni Andrzej Kulig, a poparcie traci kandydat Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Kmita, który znalazł się na czwartym miejscu.

Ostatnie tygodnie pokazały, że część kandydatów dużo lepiej radzi sobie w kampanii internetowej, ale już gorzej wypada podczas bezpośrednich debat z innym kandydatami, gdy trzeba popisać się wiedzą i merytorycznym przygotowaniem oraz zorientowaniem w temacie miejskich inwestycji, czy funkcjonowania samorządu. Nie bez znaczenia jest również, że Łukasz Gibała po pierwszych, nienajlepszych debatach postanowił zrezygnować z większości możliwości spotkania się z innymi kandydatami. Z kolei Aleksander Miszalski spotyka się z coraz większą krytyką związaną nie tylko z jego turystycznym biznesem, który budzi spore wątpliwości i kontrowersje (były red. naczelny Gazety Krakowskiej zarzucił Miszalskiemu, że prowadził biznes w byłej katowni Gestapo), ale pojawiły się też zarzuty dotyczące jego mizernej aktywności poselskiej w odniesieniu do krakowskich spraw, które poświęcił na rzecz ubiegania się o urząd prezydenta Krakowa. Część jego przeciwników wypomina mu również, że coraz częściej mówi o końcu układu Jacka Majchrowskiego i konieczności zmian, a sam przez lata wspierał ustępującego prezydenta, startując do Rady Miasta Krakowa z jego list i… wpłacając pieniądze na kampanię prezydencką Jacka Majchrowskiego.

Według najnowszego sondażu Krakowskiego Obserwatora na trzecim miejscu znalazł się wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, który już od kilku tygodni w ocenie wielu specjalistów może być czarnym koniem kwietniowych wyborów. Przemawiać ma za nim wieloletnie doświadczenie w pracy samorządowej, zorientowanie w temacie miejskich inwestycji i przygotowanie merytoryczne, którym zdobywa sobie uznanie mieszkańców podczas debat. Jego przeciwnicy wypominają mu jednak, że w ostatnich latach zasiadał on na stanowisku wiceprezydenta Krakowa, co ma być gwarantem kontynuowania polityki Jacka Majchrowskiego. Wiceprezydent wielokrotnie już jednak podkreślał, że współpraca z Majchrowskim nie była łatwa i obaj panowie różnili się w spojrzeniu na wiele miejskich tematów, a sam Kulig zapewnia, że jego prezydentura nie będzie zależna ani od Jacka Majchrowskiego, ani też partyjnych układów, którymi obciążeni są niektórzy z kontrkandydatów.

Specjaliści analizujący sondaże wyborcze w Krakowie podkreślają, że o ostatecznym wyborze nowego prezydenta Krakowa zdecyduje druga tura wyborów, a tu jest kilka możliwych scenariuszy: Gibała vs. Miszalski, Gibała vs. Kmita i Gibała vs. Kulig. Zdaniem politologów, w dwóch pierwszych przypadkach trudno spodziewać się innego wyniku niż zwycięstwo Gibały- wyborcy PiS nie oddadzą bowiem najprawdopodobniej głosów na Aleksandra Miszalskiego z poparciem Platformy Obywatelskiej i analogicznie wyborcy PO nie zagłosują na Łukasza Kmitę z PiS. W tym układzie jedyną alternatywą dla osób, które nie chcą na fotelu prezydenta Krakowa Łukasza Gibały, jest Andrzej Kulig, który mógłby liczyć na głosy zarówno wśród wyborców PO i PiS, którzy w pierwszej turze zagłosowaliby na Kmitę bądź Miszalskiego.

W zestawieniu znaleźli się również inni kandydaci: Konrad Berkowicz z poparciem 5,6 proc, Rafał Komarewicz 4,8 proc., Stanisław Mazur 4,7 proc., Jerzy Muzyk 1,8 proc. oraz Adam Hareńczyk 1,5 proc. Wciąż nie brakuje też niezdecydowanych krakowian, którzy nie wiedzą na ten moment, na kogo zagłosują w niedzielę 7 kwietnia- to aż 13,9 proc. głosów, które mogą być decydujące o ostatecznym wyniku wyborów w I i II turze.