fbpx
Na sygnale

Są nowe fakty i zatrzymania ws. makabrycznego ataku na Prądniku Czerwonym

Fot. policja.pl/ Zdj. Ilustracyjne

Są kolejni zatrzymani w sprawie usiłowania zabójstwa na Prądniku Czerwonym, do którego miało dojść kilka tygodni temu. W ręce funkcjonariuszy trafiły osoby, które miały pomagać sprawcom w zacieraniu śladów i ukrywaniu się przed funkcjonariuszami.

Do ataku z użyciem maczety doszło w czerwcu na Prądniku Czerwonym. Z ustaleń policji wynika, że między ofiarą, a jego oprawcami miało początkowo dojść do utarczki słownej. Później 20-latek i jego ojciec postanowili zemścić się na 20-letnim mężczyźnie i po pościgu na terenie osiedla dopadli go i przy użyciu maczety zadali poważne obrażenia. Młody mężczyzna w stanie krytycznym trafił do jednego z krakowskich szpitali, gdzie lekarze początkowo toczyli walkę o jego życie.

Policjanci szybko ustalili sprawców. 20-latek szybko został namierzony i zatrzymany. Dzień później na policję zgłosił się jego 39-letni ojciec, który przyznał się do ataku. Nadal jednak policjanci poszukiwali osób, które utrudniały śledztwo i pomagały napastnikom ukrywać się oraz zacierać ślady.

W toku śledztwa ustalono ich personalia i dokonano zatrzymań. Kilka dni temu w ręce funkcjonariuszy najpierw na terenie Olszanicy wpadł 20-latek. Następnego dnia na terenie Zielonek zatrzymano o trzy lata młodszego nastolatka, który również był zamieszany w tę sprawę. W ich domach odnaleziono m.in. maczety, gaz łzawiący, pałki czy pistolety gazowe.