fbpx
Komunikacja Kraków

Szykuje się paraliż komunikacyjny? PKP PLK zamknie ul. Grzegórzecką i… weźmie się za wiadukt

Prace przy wiadukcie kolejowym nad ul. Grzegórzecką nie stanęły, za to… przyspieszają! Władze miasta poinformowały właśnie, że wykonawca prac na zlecenie PKP PLK przystąpi w najbliższych dniach do kolejnego etapu inwestycji. Zakłada on demontaż elementów wiaduktu w celu późniejszej odbudowy. To o tyle kontrowersyjne, że nie tak dawno informowaliśmy o ponownym zainteresowaniu się sprawą przez Głównego Konserwatora Zabytków.

O kontrowersjach związanych z realizacją inwestycji PKP PLK na ul. Grzegórzeckiej mówi się już od dawna. Kolejarze zakładali dwa scenariusze: jeden z nich miał pozostawić nietkniętą konstrukcję wiaduktu, który miałby być jedynie wzmocniony dla przyjęcia większego ruchu kolejowego, który jest planowany w tym rejonie miasta, drugi- właśnie realizowany, zakłada demontaż wiaduktu, stworzenie nowego szkieletu, a następnie wykorzystanie materiałów z rozbiórki do odtworzenia wyglądu i charakteru architektonicznego wiaduktu.

Drugi sposób jest zdecydowani tańszy, w dodatku zdaniem specjalistów daje większe możliwości powodzenia. Nie ma bowiem pewności, że wzmocnienie wiaduktu bez jego rozbiórki spełniłoby wymagania techniczne dla poszerzenia torów oraz zwiększenia ruchu kolejowego. To nie spodobało się miejskim aktywistom i społecznikom, którzy stanęli w obronie wiaduktu. W dodatku w ostatnich tygodniach zapaliła się dla nich iskierka nadziei.

Główny Konserwator Zabytków poinformowała, że po rozpoznaniu sprawy wstrzymuje decyzję o wycofaniu wiaduktu z listy zabytków. To zdaniem jego obrońców miało powstrzymać dalsze prace kolejarzy- przynajmniej do czasu uzyskania prawomocnych decyzji konserwatora.

– W związku z wątpliwościami dot. uchylenia wpisu wiaduktu na ulicy Grzegórzeckiej w Krakowie do rejestru zabytków na wniosek PKP S.A., zdecydowałam o wznowieniu postępowania w tej sprawie – napisała na Twitterze wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków Magdalena Gawin i dodała, że liczy, iż do czasu wiążących decyzji, PKP PLK powstrzyma się od nieodwracalnych, niszczących działań przy wiadukcie. Tak się jednak nie stało.

Miasto poinformowało, że dla zachowania bezpieczeństwa mieszkańców i osób przebywających na terenie budowy, podjęto decyzję o zamknięciu ul. Grzegórzeckiej dla ruchu pieszego i kołowego. To z pewnością zwiększy liczbę zwolenników wstrzymania prac i zwiększy społeczny opór wobec inwestycji, którą kolejarze nazywają najważniejszą w historii i kluczową dla rozwoju transportu nie tylko w tej części Krakowa, ale w całej południowej Polsce.

W wyniku rozmów osiągnięto następujący kompromis- poinformował Urząd Miasta Krakowa:

– prace rozpoczną się po Nowym Roku, aby wykorzystać maksymalnie okres zmniejszonego natężenia ruchu, w tym ferie zimowe
– wykonanie prac zaplanowano na jeden miesiąc, z czego udrożnienie ruchu komunikacji zbiorowej ma nastąpić po 2–3 tygodniach
– na okres 2–3 tygodni zostanie wprowadzona zastępcza komunikacja autobusowa, łącząca przystanki „Starowiślna” i „Hala Targowa” z wykorzystaniem ul. Podgórskiej, a jako następna zostanie przywrócona komunikacja tramwajowa
– zapewnione zostaną alternatywne ciągi piesze i pieszo-rowerowe po północnej (na przedłużeniu ul. Zyblikiewicza) i południowej stronie (na wysokości targowiska)
– na czas największych utrudnień wykonawca udrożni trasy alternatywne w stosunku do ul. Grzegórzeckiej, tj. ul. Powstańców Wielkopolskich, Podgórską, Miodową, a także bulwary wiślane

Jednocześnie prowadzone są rozmowy z radami tych dzielnic, których mieszkańców bezpośrednio obejmą planowane zmiany. Omawiane są ewentualne, dodatkowe zmiany w organizacji ruchu, łagodzące uciążliwości dla okolicznych mieszkańców i przedsiębiorców- czytamy w komunikacie UMK.

Już teraz jednak słychać głosy niezadowolenia. W ostatnich dniach kierowcy tracili kilkadziesiąt minut, stojąc w ogromnych korkach, które wynikały m.in. z licznych prac i inwestycji drogowych prowadzonych w mieście. Choćby wczoraj krakowskie MPK było zmuszone zmienić trasę jednej z linii autobusowych ze względu na utrudnienia, które występowały na dojeździe do ronda Matecznego. Istnieje więc realne zagrożenie, że po zamknięciu przejazdu ul. Grzegórzecką, kierowców czeka prawdziwy paraliż w tej części miasta.