W 24 kolejce PKO BP Ekstraklasy, Cracovia przegrała na wyjeździe 2:1 z drużyną Rafała Grzyba. Cracovia mimo przełamania w poprzednim domowym spotkaniu, po fatalnym meczu na Podlasiu nadal zajmuje 14 miejsce w ligowej tabeli.
Nie był to mecz zachwycający jeśli chodzi o jakość gry, mimo to już w
14 minucie Thiago uszczęśliwił krakowskich kibiców strzelając bramkę na 1:0. Niestety chwile później nieskuteczność Rivaldinho, który dla widzów ekstraklasy nadal pozostaje wielkim rozczarowaniem, nie pozwoliła na bezpieczne dwubramkowe prowadzenie. Dlaczego trener Michał Probierz stawia na tak słabego zawodnika od pierwszej minuty meczu? Tego nie wie nikt, ale nawet zmiennik antybohatera tego spotkania czyli Sebastian Strózik nie był w stanie dobrze przyjąć piłki, wykończyć akcji czy zwyciężyć w pojedynku biegowym.
W 26 minucie Bartosz Bida doprowadził do wyrównania, a po 10 minutach za sprawą Tarasa Romanczuka było już 2:1 dla gospodarzy.
W drugiej połowie spotkania, ze strony Pasów na boisku pojawili się, wspomniany już Sebastian Strózik, Florian Loshaj, Marcos Alvarez i Filip Piszczek. Żadna z dokonanych w drugiej części zmian nie przyniosła lepszej gry czy poprawy końcowego rezultatu. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Jagielloni. Teraz ekipa trenera Michała Probierza ma przed sobą najważniejszy mecz w sezonie, czyli półfinał Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Niestety piłkarze spod Wawelu nie podejdą do tego spotkania z ,,ligowym spokojem’’. Oczy fanów Cracovii będą w tej kolejce zwrócone na starcia Stali Mielec i Podbeskidzia Bielsko-Biała.