Do niecodziennego zdarzenia doszło na jednej z krakowskich ulic. Po tym, jak rowerzysta uderzył w słup, uciekł „wyrzucając” pojazd…
Krakowscy strażnicy miejscy mają do czynienia z różnego rodzaju sprawami. Niektóre z nich na pierwszy rzut oka są dość… dziwne…
– Około godziny 22:50 do dyżurnego zadzwonił mężczyzna, twierdząc, że w okolicy ul. Meissnera a Chałupnika leży porzucony rower elektryczny, który może pochodzić z kradzieży – relacjonują.
Na miejsce udał się patrol. Strażnicy zastali zgłaszającego oraz oparty o ogrodzenie stadionu KS Wieczysta rower.
– Świadek zrelacjonował im, że widział jadącego na nim mężczyznę. Według niego rowerzysta w pewnym momencie uderzył w znak drogowy, później w pylon, po czym w popłochu pozbył się roweru, rzucając go w krzaki – opisują.
Strażnicy o zdarzeniu powiadomili policję. Jak się okazało, pojazd był kradziony.