Już w najbliższą niedzielę wybory na prezydenta Krakowa. Zdaniem specjalistów, będą to pierwsze tak istotne wybory od wielu lat. Mieszkańcy muszą bowiem zdecydować się na kompletną zmianę kierunku rozwoju miasta, bądź postawić na spokój i zrównoważony rozwój. W walce liczy się właściwie czterech kandydatów: Łukasz Gibała, Aleksander Miszalski, Łukasz Kmita i Andrzej Kulig, jak wyglądały ich kampanie?
Pierwsza wymieniona trójka, to przede wszystkim ludzie młodzi, ale jest jeszcze coś, co ich łączy- bogata kariera polityczna, bo to politycy z krwi i kości.
Łukasz Gibała w przeszłości nie tylko należał do takich partii politycznych jak Platforma Obywatelska, Twój Ruch czy Ruch Palikota, ale również był ścisłym szefostwie ich lokalnych struktur, a prywatnie jest blisko spokrewniony z Jarosławem Gowinem, który do wielkiej polityki go wprowadził. Prywatnie jest synem milionera Leszka Gibały, u którego na potrzeby kampanii zadłużył się na 50 mln złotych, a pożyczki jego firmy opiewają na ponad 230 mln złotych. W przeszłości był powiązany z licznymi spółkami, ale obecnie zajmuje się rozwijaniem własnej firmy produkującej filament do drukarek 3D. Ciężko powiedzieć zatem, jak Gibała zamierza połączyć swoje obowiązki zawodowe z ewentualną prezydenturą. Jego brat jest deweloperem, który m.in. w Krakowie planuje swoje kolejne inwestycje. Gibała zapewnia jednak, że nawet gdyby został prezydentem- nie będzie z tego powodu żadnego konfliktu interesów, bo miasto jest dla niego ważniejsze niż rodzina… Na ten moment ciężko zweryfikować te zapowiedzi.
Aleksander Miszalski przez lata wspierał Jacka Majchrowskiego, startował z jego list do Rady Miasta Krakowa, wspierał również finansowo jego kampanię wyborczą. Ostatecznie zdecydował się na wstąpienie w szeregi Platformy Obywatelskiej, z której list z sukcesem kandydował w ostatnich wyborach parlamentarnych i uzyskał mandat Posła na Sejm Rzeczpospolitej. Prywatnie, przez lata rozwijał swój biznes turystyczny m.in. w Krakowie, gdzie- jak przypomnieli mu niektórzy publicyści, posiadał hotele i hostele. Część z nich była zlokalizowana w dawnej katowni Gestapo. To wszystko jednak nieaktualne, bo tuż przed startem kampanii wyborczej Aleksander Miszalski zdecydował się sprzedać swoje udziały w spółkach, ale pozostały one w jego bliskiej rodzinie. Ewentualna wygrana w wyborach na prezydenta Krakowa będzie oznaczała konieczność rezygnacji z zasiadania w sejmowych ławach.
Łukasz Kmita, nie jest rodowitym krakowianinem, ale z tym miastem związał swoje dorosłe i zawodowe życie. W ostatnich latach był wojewodą małopolski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, z której też kandyduje obecnie w wyborach na prezydenta. Jest więc kolejnym politycznym kandydatem, który jednak zapewnia, że samorząd rządzi się swoimi prawami i nie powinien być areną partyjnych interesów. Jego kampanię ciężko ocenić jednoznacznie, bo nie należy ona do najbardziej dynamicznych i aktywnych. Zdaniem specjalistów analizujących kampanię i sondaże, jego poparcie wynika głównie z poparcia PiS i swego rodzaju przyzwyczajenia i silnej polaryzacji wyborców między KO i PiS.
Andrzej Kulig, to najstarszy wśród wymienionych kandydatów, który od lat zajmuje różnego rodzaju mniej lub bardziej publiczne stanowiska. Był m.in. dyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, dyrektorem gabinetu Wojewody Krakowskiego, dyrektorem UMK, a obecnie jest wiceprezydentem Krakowa i wykładowcą prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Różnicą względem pozostałych kandydatów jest brak przynależności partyjnej, ale jego przeciwnicy wskazują, że dotychczasowa współpraca z Jackiem Majchrowskim, oznacza kontynuację jego polityki. Kulig odpiera te zarzuty, wskazując, że w wielu kwestiach nie zgadzał się z Majchrowskim i zamierza skończyć z jego stylem prowadzenia polityki, a sam jest odporny na zewnętrzne wpływy i polityczne zagrywki choćby ze strony różnego rodzaju partii. Zapowiada też zrównoważony rozwój bez rewolucji, jaką jego zdaniem proponują niektórzy kandydaci jak np. Łukasz Gibała. Podkreśla też, że nie jest człowiekiem biznesu i polityki, a po fotel prezydenta nie sięga, by spełniać polityczne ambicje.
Na kogo zagłosują krakowianie?
Komitety wyborcze prezentują coraz to nowsze sondaże, a każdy z nich różni się i to w sposób znaczny od siebie. We wszystkich na największe poparcie może liczyć obecnie Łukasz Gibała, który jednak nie wygra wyborów w pierwszej turze. W drugiej zmierzy się zatem z jednym z wymienionych wyżej kandydatów. Zdaniem politologów pojedynek z Miszalskim bądź Kmitą będzie oznaczał zwycięstwo Gibały, bo ani kandydat Platformy Obywatelskiej, ani też Kmita z Prawa i Sprawiedliwości nie uzyskają głosów drugiej strony politycznej barykady. Wydaje się, że największe szanse na powodzenie w drugiej turze ma więc Andrzej Kulig, który mógłby liczyć zarówno na głosy wyborców KO, jak i PiS. Jak będzie ostatecznie, przekonamy się 7 kwietnia, a następnie 21 kwietnia.