Zaledwie kilka procent dokumentów udało się odzyskać ze spalonych hal miejskiego archiwum. Ich ratowanie może zająć jednak lata, wciąż też nie wiadomo, kto dokładnie zajmie się renowacją odzyskanych materiałów. Zakończyła się również rozbiórka spalonych hal, a teren został uporządkowany, co dalej?
Miasto zakończyło już porządkowanie terenu nowoczesnego, miejskiego archiwum, które spłonęło w lutym tego roku. W obu halach mieściło się w sumie ponad 20 tys. metrów bieżących dokumentów. Już teraz wiadomo jednak, że większość z nich została całkowicie zniszczona.
Urząd Miasta Krakowa poinformował, że udało się odzyskać nieco ponad 900 metrów bieżących dokumentów. To zaledwie około 5 proc. wszystkich materiałów, które znajdowały się w nowoczesnych halach archiwum. Proces wydobywania dokumentów z pozostałości po halach był nadzorowany przez specjalistów Politechniki Krakowskiej, która opracowała szczegółowy plan postępowania, oraz pod kontrolą nadzoru budowlanego, a także policji działającej na zlecenie prokuratury.
Dokumenty, które udało się wydobyć, zostały posegregowane i przygotowane do przekazania specjalistom, którzy zajmą się przywróceniem ich do jak najlepszego stanu. Problem w tym, że miastu udało się znaleźć zaledwie dwie instytucje, które zajmują się tak zaawansowanymi procesami i to na tak dużą skalę. Jest to Uniwersytet im. M. Kopernika w Toruniu oraz międzynarodowe konsorcjum Belfor. Obie instytucje mają otrzymać od miasta niewielką część dokumentów, by zaprezentować efekty swojej pracy. Ostateczny wykonawca zostanie wybrany dopiero na początku przyszłego roku i wówczas rozpocznie się proces renowacji dokumentów, który może zająć jednak wiele lat. Prace nad zaledwie 28 metrami akt zostały oszacowane na około pół roku.
W sprawie pożaru nowoczesnych hal, w których znajdowały się dokumenty miejskiego archiwum, wciąż trwa śledztwo prokuratury. Ma ono odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do pożaru i dlaczego nie udało się uratować dokumentów i to, mimo że hale zostały wyposażone m.in. w nowoczesne systemy suchego gaszenia pożaru oraz zabezpieczenia mające chronić dokumentu w nich pozostawione. Nie wiadomo również, czy i kiedy miasto zdecyduje się na odbudowanie miejskiego archiwum.