Tajemnicza śmierć 27-letniego mężczyzny, które ciało odnaleziono przy ul. Chełmońskiego, to było zaplanowane zabójstwo. Krakowscy śledczy ustalili szczegóły tej sprawy, a konkubina mężczyzny i jej mąż usłyszeli już zarzuty zabójstwa. Obojgu grozi dożywocie.
Zwłoki młodego mężczyzny leżące obok torów przy ul. Chełmońskiego odnalazł w ubiegłą niedzielę przypadkowy przechodzień. Na miejsce natychmiast wezwano policję, która ustaliła, że 27-latek zginął od kilkunastu ciosów nożem. Natychmiast rozpoczęły się również poszukiwania 30-letniej konkubiny mężczyzny, która mogła mieć coś wspólnego z tą zbrodnią.
Podejrzenia śledczych szybko się potwierdziły. Okazało się bowiem, że morderstwo zostało zlecone przez Aleksandrę S. jej mężowi Adrianowi S., który za zabicie 27-latka otrzymał od swojej żony… 800 złotych. Nie wiadomo, jakie były dokładnie powody morderstwa. Śledczy ustalili za to, że zamordowany mężczyzna mieszkał z kobietą i jej dziećmi w Krakowie. Jej wciąż obecny mąż na stałe przebywał w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie też został zatrzymany przez policjantów.
Do morderstwa doszło wieczorem poprzedniego dnia. 27-latek został zaprowadzony przez swoją konkubinę w nieoświetlone miejsce tuż przy torach obok ul. Chełmońskiego pod pretekstem rozmowy. To właśnie tam miał już czekać jej mąż Adrian S. uzbrojony w nóż, który od tyłu zaatakował mężczyznę, zadając mu pierwsze ciosy w okolicę głowy. Następnie 27-latek był uderzany pięściami w głowę i tułów, a na koniec otrzymał kilkanaście ciosów nożem.
Po wszystkim małżeństwo wróciło do mieszkania, a nad ranem Adrian S. jak gdyby nigdy nic wsiadł do pociągów do Ostrowca Świętokrzyskiego i wrócił do domu. Oboje usłyszeli już zarzuty morderstwa, za co grozi im dożywocie. Oskarżeni przyznali się do winy…