Dziś rano zmarł ojciec Stanisław Wysocki, założyciel Stowarzyszenia Wolontariat św. Eliasza i inicjator prestiżowego plebiscytu Miłosierny Samarytanin. Duchowny, którego życie było świadectwem najczystszej formy chrześcijańskiej miłości i bezinteresownej służby drugiemu człowiekowi. Człowiek głębokiej wiary, niezwykłej skromności i niegasnącej odwagi w walce o godność tych, którzy sami nie mogli się obronić. Jego dzieło pozostanie żywe nie tylko w instytucjach, które stworzył, ale przede wszystkim w sercach tysięcy osób, którym pomógł.
Studiował we Włoszech, gdzie zetknął się z ideą profesjonalnego wolontariatu zorganizowanego wokół organizacji „Misericordia”. Szybko stał się jednym z koordynatorów odpowiedzialnych za formację wolontariuszy. W Rzymie, w szpitalu im. Sandro Pertiniego, wraz z o. Carmelo Vitrugno założył Stowarzyszenie Volontariato S. Elia Profeta. Tam właśnie nauczył się, jak nieść wsparcie nie tylko medyczne, ale przede wszystkim duchowe – przez rozmowę, obecność, modlitwę i troskę. Prowadził obozy dla uchodźców podczas wojny na Bałkanach.
Po powrocie do Polski podjął posługę kapelana w Szpitalu im. J. Dietla w Krakowie. Widząc ogromną potrzebę wsparcia duchowego wśród chorych i samotnych, w 2004 roku założył Stowarzyszenie Wolontariat św. Eliasza.
Początkowo kilkunastu wolontariuszy pomagało wyłącznie pacjentom Szpitala Dietla. Dziś, dzięki wizji i determinacji ojca Wysockiego, Stowarzyszenie zrzesza około 80 aktywnych członków, niosących pomoc chorym w różnych placówkach medycznych i w domach prywatnych.
W 2008 roku organizacja uzyskała status Organizacji Pożytku Publicznego, stając się trwałym elementem krakowskiego życia społecznego.
Wolontariat św. Eliasza miał swojego duchowego patrona – proroka Eliasza, symbol niezłomnej walki o dobro, sprawiedliwość i prawdę. Pod jego sztandarem ojciec Wysocki budował wspólnotę ludzi gotowych nieść pomoc tam, gdzie inni nie sięgali.
W 2004 roku o. Stanisław Wysocki zainicjował także plebiscyt „Miłosierny Samarytanin”. Jego celem było wyróżnianie osób, które bezinteresownie pomagają chorym, samotnym, potrzebującym. Plebiscyt szybko zyskał ogromną renomę, obejmując swoim zasięgiem nie tylko Kraków, ale i całą Polskę.
Wyróżnienie tytułem Miłosiernego Samarytanina stało się symbolem prawdziwej troski o drugiego człowieka — takiej, o której ojciec Wysocki mówił całe życie: cichej, pokornej, bez oczekiwania nagrody.
Ojciec Wysocki był także przeorem i spowiednikiem w Bazylice OO. Karmelitów „Na Piasku”, kapelanem Szpitala im. Dietla w Krakowie, dyrektorem Domu Seniora św. Eliasza w Łagiewnikach. Do ostatnich dni życia pozostał czynnie zaangażowany w duszpasterstwo i działalność społeczną.
Nigdy nie zabiegał o zaszczyty ani rozgłos. Pracował w ciszy, często tam, gdzie inni bali się zajrzeć — do sal szpitalnych, do domów chorych, do serc ludzi cierpiących w samotności. W jednym z wywiadów mówił: „Człowiek chory nie potrzebuje wielkich słów. Potrzebuje obecności drugiego człowieka, który będzie przy nim wtedy, gdy wszyscy inni odejdą.”