Pielęgniarz Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego będąc w drodze po córkę, którą miał odebrać ze szkoły, ruszył na pomoc mężczyźnie i chłopcu, których zauważył w Wiśle. Całe zdarzenie zakończyło się szczęśliwie, a doszło do niego… na początku maja. Historia dopiero teraz jednak ujrzała światło dzienne i z całą pewnością zasługuje na to, by ją opowiedzieć.
Wspomnianym pielęgniarzem jest Jonasz Waśko- na co dzień pracujący w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego. Placówka w swoich mediach społecznościowych opisała zdarzenie, które miało miejsce 11 maja nad Wisłą.
Pielęgniarz był w drodze do szkoły swojej córki, by odebrać ją po zajęciach. Zauważył jednak, że w Wiśle znajdują się dwie szamocące osoby. Szybko okazało się, że to policjant (który już wcześniej ruszył na ratunek chłopcu znajdującemu się w wodzie). Jonasz Waśko nie zastanawiając się, skoczył na ratunek i jeszcze w wodzie reanimował nieprzytomnego chłopca. Po wyciągnięciu go na brzeg kontynuował akcję ratunkową do czasu przyjazdu zespołu straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Chłopiec w ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego.
Niezwykłe jest to, że pielęgniarz po skończonej akcji, jak gdyby nigdy nic, odebrał córkę ze szkoły i wrócił do domu. Chłopiec po długiej hospitalizacji wrócił do zdrowia, a historia ujrzała światło dzienne dopiero teraz, gdyż… do szpitala dotarły oficjalne podziękowania ze strony komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej, bo sam Jonasz Waśko nie chwalił się swoim postępowaniem.
Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy pielęgniarz ruszył na pomoc. Kilka lat temu podczas festiwalu im. Kiepury w Krynicy mężczyzna ruszył na pomoc kobiecie, która nagle zaczęła rodzić.