fbpx
Kraków

Powietrze w Krakowie coraz lepsze, ale…

fot. Foto-Rabe z Pixabay

W Krakowie jeszcze około 600 budynków korzysta z ogrzewania paliwami stałymi. To ogromny przeskok, bo jeszcze kilka tam temu starych, węglowych „kopciuchów” było ponad 20 tys. Miasto zrobiło spory krok w kierunku czystego powietrza, ale to nie oznacza końca problemu smogu, a potwierdza to zakończony już sezon grzewczy.

Kraków od lat podkreśla, że toczy walkę ze smogiem. Za tym, że walka jest skuteczna, przemawiają liczby, bo władze miasta poinformowały właśnie, że pod Wawelem z ponad 20 tys. starych pieców węglowych zostało około 600 kotłów napędzanych paliwem stałym. To ogromna różnica, choć nie oznacza, że problem smogu zniknął.

W zakończonym już okresie grzewczym raz jeszcze notowaliśmy wyraźne przekroczenia dopuszczalnych norm Pyłu Zawieszonego PM10 oraz PM2.5. I tu liczby wyglądają jednak zdecydowanie lepiej niż jeszcze trzy lata temu. W 2020 roku przekroczenia odnotowano około 50 dni z przekroczonymi normami zanieczyszczeń, podczas gdy w 2018 było to ponad 100 dni. Eksperci zwracają uwagę, że znaczenie ma również pogoda. Zdarzają się bowiem lata silniejszych mrozów (jak na początku 2021 roku), gdy smog przybiera na sile, bo ilość spalanego węgla zdecydowanie wzrasta.

Nie bez znaczenia jest również zabudowywanie kanałów przewietrzenia miasta, które w Krakowie nie do końca spełniają swoją rolę i zamiast jak najszybciej odprowadzać spaliny na zewnątrz, poprzez zaburzoną cyrkulację powietrza, zatrzymują spaliny i pył zawieszony wewnątrz osiedli. Na to nakłada się również problem okolicznych gmin, które nadal w głównej mierze swoją energetykę cieplną opierają na indywidualnych kotłach węglowych. I to jednak ma się zmieniać, bo Urząd Marszałkowski poinformował o kolejnych gminach zainteresowanych wprowadzeniem całkowitego zakazu palenia węglem.