Najwcześniej w 2025 roku pojawią się pierwsze, wstępne propozycje nowego przebiegu trasy S7 między Krakowem i Myślenicami. W ostatnich miesiącach nie znaleziono akceptacji dla dotychczasowych propozycji GDDKiA, nie stworzono też nowej koncepcji w oparciu o zespół powołany z przedstawicieli Krakowa i okolicznych gmin. Dyrekcja poinformowała więc o podpisaniu umowy z firmą IVIA, która będzie miała 6 lat na opracowanie szczegółowego projektu wraz z niezbędną dokumentacją i zgodami środowiskowymi.
Przebieg trasy S7 na odcinku Kraków-Myślenice, to temat, który w ostatnich miesiącach wielokrotnie rozgrzewał opinię publiczną i mieszkańców zarówno Krakowa, jak i okolicznych gmin. Koncepcje zaproponowane przez GDDKiA zakładały bowiem większą bądź mniejszą ingerencję w obecny układ drogowy i urbanistyczny. Wielu mieszkańców sprzeciwiło się proponowanym przebiegom trasy, która znalazłaby się niemal dosłownie za ich płotami. Mieszkańcy wskazywali na obniżenie komfortu życia oraz spadek wartości ich nieruchomości i działek, ze względu na planowaną budowę trasy szybkiego ruchu.
GDDKiA zaproponowała, by powstał specjalny zespół składający się z przedstawicieli gmin zainteresowanych przebiegiem trasy i by wypracował on wspólne stanowisko ws. nowego śladu S7. Niestety żadna propozycja nie powstała, nie udało się też ustalić wspólnego stanowiska. Dyrekcja ogłosiła więc przetarg, który wygrała firma IVIA. Będzie ona miała 6 lat na opracowanie projektu i zdobycie niezbędnej do przeprowadzenia inwestycji dokumentacji, w tym np. zgód środowiskowych dla planowanego przebiegu trasy.
To oznacza, że najwcześniej dopiero w przyszłym roku poznamy propozycję nowego śladu S7. Trudno się jednak spodziewać, że będzie on przyjęty z aprobatą przez wszystkie ze stron. Osoby biorące udział w pracach zespołu społecznego wskazywały bowiem, że nie ma idealnego rozwiązania, które nie dotykałoby żadnej z gmin. W każdym przypadku poprowadzenie drogi skończy się na protestach i poszkodowaniu części mieszkańców. Obecna zabudowa nie pozwala bowiem na wytyczenie śladu bez ingerencji w układ urbanistyczny. Z kolei poprowadzenie S7 objazdem, z ominięciem poszczególnych gmin, generowałoby ogromne koszty i wydłużało przebieg trasy, co byłoby jednocześnie zaprzeczeniem idei budowy drogi.
GDDKiA zapewnia, że do czasu uzyskania wszystkich zgód, ponownie będą organizowane spotkania z mieszkańcami, którzy będą mieli możliwość wypowiedzenia się na temat przebiegu trasy, a ich głos będzie brany pod uwagę przy planowaniu drogi S7. Dyrekcja nie wyklucza również poprowadzenia śladu bardziej na wschód bądź zachód, jeśli to pomogłoby w uzyskaniu porozumienia i ostatecznej zgody na budowę niezwykle potrzebnej już dziś trasy.