fbpx
Kultura

Pokochajmy „Sen Nocy Letniej”  Krzysztofa Garbaczewskiego

Wielkie nowoczesne widowisko, które pozwala spojrzeć na coraz mroczniejszy świat przez magiczne okulary – to właśnie „Sen Nocy Letniej”

 ,,Oko poety, w uniesienia szale,
Z nieba na ziemię, z ziemi w niebo patrzy,

Rzeczy nieznane wyobraźnią stwarza,

A pióro jego powietrznej nicości

Imię i miejsce pobytu wyznacza.’’ – W.S

18 lutego o godzinie 19:30 w Teatrze Starym odbyła się premiera najnowszego spektaklu Krzysztofa Garbaczewskiego – „Sen Nocy Letniej”.

Kiedy nasze życie jest uzależnione od cyfry, kiedy nie jesteśmy w stanie choć na kilka godzin oderwać wzroku od ekranu swojego telefonu, z pomocą powinien przychodzić teatr i bliska nam osoba. Jeśli nasz wybór padnie na Sen Nocy letniej w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego, z pewnością w niezwykły i symboliczny sposób zmierzymy się z własną podświadomością. Adaptacja Szekspira jest wyzwaniem dla odbiorcy i nie pozwala choć na chwilę stracić uwagi nad sztuką która błaga. Błaga o skupienie, inspiruje i ćwiczy naszą wytrwałość. A wytrwałość po obejrzeniu premiery Snu Nocy Letniej powinna stać się naszą nadzieją na piękno, którego w tych trudnych czasach namiastkę przekazał nam Teatr Stary.

Akcja osadzona jest w starożytnych Atenach podczas nocy świętojańskiej. Trzy pary kochanków: Hermia i Lizander, Helena i Demetriusz oraz Oberon i Tytania za sprawą elfa Puka przeżywają nieprawdopodobną, pełną namiętności i magii noc.

Poddaj się sztuce

Garbaczewski pozwala nam spojrzeć we własne odbicie, które wita nas na ,,głównym” telebimie – tak skupiamy się na sobie, jak wyglądam, czy moja pozycja jest naturalna i czy z maską na twarzy nie czuję się dziwnie. Od samego początku widok sceny intryguje i pozwala na trening naszej wyobraźni, którą będziemy musieli wykorzystać w ciągu najbliższych dwóch godzin. Kluczem do pokochania ,,Snu Nocy Letniej’’ jest odrzucenie Szekspira. Połowa aktorów przez 90% spektaklu występuje zarówno na scenie jako oryginalnie ubrane postacie, ale również na wspomnianym telebimie jako psychodelicznie-bajkowe wytwory wyobraźni. Nowoczesna technologia VR może nie tylko wzbudzać nasze pożądanie i ciekawość, ale również wytyczać nowe ścieżki tak wspaniałej sztuce jaką jest teatr. Jesteśmy otoczeni przez kolory i świetną, wielowymiarową grę aktorską. Spróbujmy sobie wyobrazić przygotowania do premiery Snu Nocy Letniej w Teatrze Starym. Aktorzy zaangażowani w ,,oba wymiary” muszą dać z siebie naprawdę wszystko. Przez zdecydowaną większość spektaklu są pozbawieni cennego kontaktu wzrokowego z publicznością. Artysta nie jest w stanie określić które elementy należy poprawić. Nie opierajmy się własnym kreatywnym zdolnościom. Ten spektakl, otwiera umysły i pozwala marzyć poza wszelkimi schematami. Gratulacje należą się wszystkim zaangażowanym w to oszałamiające, nowe odkrycie Szekspirowskiej komedii. Na szczególne wyróżnienie zasługują Krzysztof Grabowski jako Kloc i Mikołaj Kubacki wcielający się w rolę Tezeusza. Nie sposób zapomnieć o Anastasi Vorobiovej i Mateuszu Korsaku – odpowiedzialnych za elementy VR. Idealnie dobrana muzyka Bartosza Zaskórskiego wprowadzała odbiorcę w wyjątkowy trans jeszcze długo przed pojawieniem się aktorów na scenie.

Coś więcej niż spektakl

Sen Nocy letniej jest nie tylko spektaklem teatralnym, ale również podróżą. Dla jak najlepszego odbioru tej sztuki jesteśmy w stanie poddać się uroczej fantazji. Wizualne doznania stawały się dla mnie ważniejsze od przekazywanej treści, ale czy to źle? Każdy widz już wie, że to Szekspir, wie, że to adaptacja sztuki schyłku XVI wieku. Czas na oszałamiające połączenie. To można zrobić tak? Tak można, a nawet trzeba. Jako odbiorca chcę podziękować za wspólną przygodę, bo to chyba najlepsze określenie premiery Snu Nocy letniej w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego.

„Czyż nie jest tak, że każdy jest po trosze artystą? Nie jestże prawdą, że ludzkość tworzy sztukę nie tylko na papierze lub na płótnie, ale w każdym momencie życia codziennego – i gdy dziewczę wpina kwiat we włosy, gdy w rozmowie wypsnie się wam żarcik, gdy roztapiamy się w zmierzchowej gamie światłocienia, czymże to wszystko jest, jeśli nie praktykowaniem sztuki?” – Witold Gombrowicz, Ferdydurke

Kacper Bolesław Balawajder