fbpx
Kraków

Budżet Krakowa przejdzie rewolucję? Wiceprezydent Kulig ma odważny pomysł

Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig zaproponował, by budżet Krakowa przybrał nową, by nie powiedzieć nowatorską formułę… kontraktu. Na czym ma polegać nowe rozwiązanie i czy w ogóle ma ono szansę powodzenia?

Kraków ma szansę, by stać się pionierem w kwestii podejścia do planowania budżetu miasta. Do tej pory bowiem władze miasta we współpracy z jednostkami terenowymi, urzędnikami oraz przy wsparciu radnych, tworzyły plan finansowy opierający się na prognozowanych zarobkach, deficycie i zgłoszonych przez mieszkańców, radnych bądź z własnej inicjatywy inwestycji. Rok rocznie jednak radni w czasie głosowań nad budżetem zgłaszają do niego całą masę poprawek, które mają nie tylko zagwarantować pieniądze na lokalne inwestycje, ale również są cenną kartą przetargową w walce o głosy wyborców przy urnach. Teraz jedna pojawił się pomysł, by budżet był planowany z dużo większym wyprzedzeniem i był podparty kontraktami między miastem a poszczególnymi dzielnicami. O rozwiązaniu w wywiadzie dla RMF FM mówił wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, który podkreślił, że pomysł zrodził się na bazie dotychczasowych prac nad budżetem.

– Dostrzegam jednak pewną sytuację, w której moim zdaniem obecna formuła mechanizmu tworzenia budżetu się wyczerpuje. Myślę tutaj o poprawkach radnych, które są zgłaszanie nieco chaotycznie. I nie chcę przez to powiedzieć, że one nie mają uzasadnienia, bo z reguły odpowiadają one na potrzeby krakowian, ale powstaje wrażenie, że to punktowe interwencje bez całościowego spojrzenia na to, co jest konieczne i niezbędne – mówił Kulig.

Wiceprezydent zaproponował, by prezydent miasta, radni dzielnicowi i radni miejscy opracowywali dla każdej z dzielnic swego rodzaju kontrakt, który określiłby najpilniejsze potrzeby, ustalił listę inwestycyjnych priorytetów, które powinny zostać zrealizowane w ciągu najbliższych pięciu lat. I to właśnie ten okres byłby tu kluczowy, bo inwestycja trafiałyby do wieloletnich planów finansowych i poparta podpisami władz miasta, zyskiwałaby gwarancję realizacji. To z kolei porządkowałoby niejako prace nad budżetem, który mógłby być opracowywany na bazie istniejącego już kontraktu i bez obaw, że w ostatniej chwili zgłoszone zostaną i przegłosowane wielomilionowe inwestycje, które jeśli nie burzą, to z pewnością bardzo mocno modernizują wcześniejsze opracowania budżetowe.

– Przykładowo, jeżeli wiemy, że w dzielnicy X, w której dynamicznie przybywa mieszkańców, nie mam żadnej szkoły ponadpodstawowej, to oznacza, że należałoby wybudować przynajmniej jedną taką placówkę. I wówczas wpisujemy to zadanie do budżetu i do wieloletniej prognozy finansowej. Jeżeli dochodzimy do przekonania, że trzeba zmodernizować drogi albo ścieżki rowerowe w jakiejś dzielnicy, to ustalamy zakres tych pracy i wpisujemy do kontraktu […] Bez wątpienia to, że interwencje budżetowe nie będą miały charakteru przypadkowego, że z roku na rok nie będziemy zaskakiwani zadaniami, które pojawiają się nagle, tylko będą realizowane konsekwentnie w programie pięcioletnim. – mówił Kulig w rozmowie z RMF FM.

Kulig podkreślił, że to pomysł na przyszłość, ale mógłby zostać wprowadzony w życie już od kolejnej kadencji. Jeszcze w tym roku można ogłosić konsultacje prowadzone przez ankieterów wśród mieszkańców poszczególnych dzielnic i zrobić swego rodzaju „badanie rynku”, które dla nowej Rady Miasta Krakowa byłyby jasnym drogowskazem, co trzeba zrealizować i jakiego kierunku rozwoju dzielnic i całego miasta oczekują jego mieszkańcy.

Warto pamiętać jednak o tym, że miasto, jako jednostka samorządu terytorialnego jest uzależniona w dużym stopniu od decyzji podejmowanych na szczeblu centralnym, które niejednokrotnie wpływają na kondycję finansową miasta. To z pewnością przekładałoby się także na nową formułę budżetu, ale w ocenie wiceprezydenta Krakowa uporządkowanie prac wprowadziłoby swego rodzaju stabilizację i sprawiło, że budżet byłby oparty na silniejszych fundamentach.

Radni nie przesądzają, ale w kuluarowych rozmowach przyznają, że pomysł Kuliga jest ciekawy i co ważniejsze realny. Nie generuje też ogromnych nakładów finansowych, a jednocześnie budżet staje się bardziej „rzeczywistym”. By taki kształt budżetu się udał, konieczna jest jednak… współpraca kilku stron i dialog, który będzie prowadził do konstruktywnych wniosków oraz ustalenia priorytetów, które dla mieszkańców, radnych i władz miasta mogą być zupełnie inne. Kluczem do sukcesu będzie więc „dogadanie się” ponad podziałami.