W 17 kolejce PKO BP Ekstraklasy, po raz pierwszy od 16 lat, Pasy wygrywają z warszawską Legią na własnym obiekcie. Jedyną bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Pelle van Amersfoort. Krakowianie zajmują obecnie 10 miejsce w ligowej tabeli z przewagą jedenastu oczek nad strefą spadkową.
W starciu z mistrzem Polski, trener Jacek Zieliński nie mógł skorzystać z usług Mateja Rodina pauzującego za żółte kartki. W jego miejsce do podstawowej jedenastki powrócił Jakub Jugas. Od pierwszej minuty w zespole Cracovii zadebiutował Jakub Myszor, który w poprzedniej kolejce popisał się asystą. Dwie stracone bramki w Płocku nie poskutkowały zmianą pierwszego bramkarza. Ponownie miedzy słupkami gospodarzy stanął Karol Niemczycki. Do składu powrócił Pelle van Amersfoort, który w poprzednim meczu pauzował za 4 żółte kartki.
Mecz rozpoczął się od dobrych momentów ze strony gości. Legia atakowała głównie dzięki świetnej dyspozycji Luquinhasa. W 15 minucie refleksem popisał się Karol Niemczycki, który obronił sytuacje sam na sam. Chwilę później stadion przy ulicy Józefa Kałuży eksplodował ze szczęścia. Po dośrodkowaniu w pole karne, piłkę przejął najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik Pasów – Pelle van Amersoort i pewnym strzałem z bliskiej odległości zdobył bramkę. Goście mieli swoje sytuacje jednak Michał Siplak i Otar Kakabadze byli bardzo czujni i oddali wiele serca, aby zagrać na zero z tyłu.
W drugiej połowie Pasy udowodniły, że prowadzą w pełni zasłużenie. Przy linii bocznej Jakub Myszor pokonywał kolejnych zawodników Legii, a Amersfoot i Piszczek nie pozwalali Arturowi Borucowi na chwilę nieuwagi. W 53 minucie doszło do pierwszej zmiany w drużynie Jacka Zielińskiego. Mathias Rassmusen zmienił Sylwestra Lusiusza. Cracovia w znakomity sposób zaliczała kolejne odbiory piłki na połowie rywala i stwarzała zagrożenie pod bramką gości. Legia słabła z każdą minutą i w ostatnim kwadransie mogła liczyć jedynie na stałe fragmenty gry. Mecz zakończył się zwycięstwem Cracovii i z całą pewnością podbudował występujących od pierwszej minuty młodzieżowców czyli Jakuba Myszora oraz Karola Niemczyckiego. Mecz z perspektywy trybun obejrzało blisko 11 tysięcy widzów co stanowi frekwencyjny rekord tego sezonu dla Cracovii. W kolejnej serii gier, piłkarze Jacka Zielińskiego ponownie zagrają na własnym obiekcie a rywalem będzie również zespół ze strefy spadkowej – Górnik Łęczna.