Już jutro w całym kraju nowi prezydenci, burmistrzowie i wójtowie złożą ślubowania i oficjalnie obejmą nowe urzędu. Tak będzie również w Krakowie, gdzie Aleksander Miszalski zasiądzie na fotelu prezydenta Krakowa. Dla miasta to ogromna zmiana, ale jeszcze więcej zmian szykuje się w magistracie. – Nikt nie wie czego się spodziewać. Jest popłoch i raczej szukanie ucieczki – mówią anonimowo urzędnicy, którzy nerwowo wyczekują, co przyniesie „nowa miotła”.
Przez ostatnie lata magistrat żył w harmonii, którą zapewniały nieprzerwane rządy prof. Jacka Majchrowskiego. Teraz jednak idzie nowe, które oznacza również zmiany personalne na wielu kluczowych stanowiskach. Aleksander Miszalski na ten moment nie wypowiadał się zbyt wiele ws. ewentualnych ruchów kadrowych, ale zapowiedział, że jego wiceprezydentem będzie Stanisław Mazur, który to właśnie na rzecz Miszalskiego, wycofał się z wyścigu o fotel prezydenta Krakowa.
Otoczenie nowego prezydenta uspokaja jednak, że rewolucji nie będzie, a jedynie kosmetyczne i konieczne do przeprowadzenia zmiany. Większość urzędników wyczekuje więc na to, co przyniosą najbliższe dni. O swoje stanowiska mogą za to obawiać się prezesi miejskich spółek czy podległych instytucji, gdzie z pewnością nie obędzie się bez zmian.