Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła – głosi staropolskie przysłowie. Tłusty czwartek w tym roku przypada 16-tego lutego.
Słodkie pączki pojawiły się około XVI wieku. Tylko niektóre w środku miały migdał lub orzeszek, Kto trafił na taki pączek, miał cieszyć się dostatkiem, szczęściem i powodzeniem. Sam zwyczaj sięga czasów pogańskich i był związany z pożegnaniem zimy. Pieczono wówczas pączki z ciasta chlebowego nadziewane słoniną, boczkiem lub mięsem i popijano wódką. Podobnie jadali starożytni Rzymianie, z tą różnicą, że pączki popijali obficie winem.
Tłusty czwartek w kalendarzu chrześcijańskim jest ostatnim czwartkiem przed wielkim postem (czyli 52 dni przed Wielkanocą) i rozpoczyna ostatni tydzień karnawału.
W Małopolsce obchodzony był combrowy czwartek. Według legendy, surowy dla krakowskich przekupek burmistrz Comber, umarł w tłusty czwartek. Każdego roku w rocznicę jego śmierci przekupki urządzały huczną zabawę dokuczając mężczyznom, w zamian za krzywdy, jakie wyrządził im zły Comber.
Według tradycji tego dnia można jeść dowoli. Najpopularniejsze są pączki i faworki, zwane w niektórych częściach kraju chrustem lub chruścikami. Obecnie pączki, to lekkie drożdżowe ciasto z rozmaitym nadzieniem: od różanego, przez wiśniowe, malinowe, śliwkowe, czekoladowe po serowe. Koniecznie lukrowane lub posypane cukrem pudrem. Mimo, że są dość kaloryczne, tego dnia nikt sobie nie żałuje. Szacuje się, że w tym roku Polacy mogą zjeść nawet 100 mln pączków. Średnia cena w cukierniach będzie wynosić ok. 5 zł, ale będą też zapewne droższe. Tańsze pączki zaoferują supermarkety.