fbpx
Sport

Pasy zgarniają cenny punkt w Szczecinie. Pogoń 1:1 Cracovia

fot. Jan-Niklas Kö z Pixabay

Pogoń przystępowała do meczu z Cracovią w roli faworyta. Swój debiut miał zaliczyć wielokrotny reprezentant Polski, powracający na ekstraklasowe boiska – Kamil Grosicki. Trener Michał Probierz postawił na sprawdzoną linię defensywną: Rapa, Rodin, Jugas, Pestka. W środku pola zagrał Sylwester Lusiusz, a w ataku oglądaliśmy Sergiu Hance, Damira Sadikovica, Mathiasa Rassmusena, Pellego Van Amersfoorta i debiutującego od pierwszego gwizdka – Kamila Ogorzałego. Pasy bardzo dobrze weszły w mecz, od pierwszych minut tworząc groźne sytuacje pod bramką Dante Stipicy. Kiedy Cracovia była coraz bliżej objęcia prowadzenia, Portowcy zdobyli niespodziewaną bramkę po trafieniu Kacpra Kozłowskiego. Od 24 minuty to gospodarze przejęli inicjatywę i do samego końca pierwszej połowy próbowali podwyższyć prowadzenie.

Na drugą połowę, oba zespoły wyszły w niezmienionych składach. Dopiero w 58 minucie trener Michał Probierz zmienił słabego w dzisiejszym starciu Rassmusena na Filipa Balaja. Dwie minuty później na murawie pojawił się powracający do Szczecina – Kamil Grosicki. Były gracz West Bromu rozruszał skrzydło gospodarzy jednak nie udało mu się zdobyć premierowego trafienia. W 72 minucie gry, doszło do ofensywnych zmian w drużynie gości. Na placu gry zameldował się Rivaldinho, Loshaj i dwóch młodzieżowców – Karol Knap i Jakub Myszor. Na 12 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, centrostrzał z linii pola karnego oddał Jakub Myszor. Piłka odbiła się od głowy Rafała Kurzawy i wpadła do bramki. Tym samym, trafieniem samobójczym, były gracz Górnika Zabrze ustalił wynik spotkania. Cracovia wypadła naprawdę dobrze na tak trudnym terenie jakim jest stadion Pogoni. Po 8 kolejce PKO BP Ekstraklasy, Pasy zajmują 11 miejsce, tracąc 9 punktów do lidera. W kolejnej serii gier Krakowianie zmierzą się z Piastem Gliwice, wcześniej rozgrywając mecz Pucharu Polski z ŁKSem Łódź.