Nie było przestępstwa, Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła dochodzenie w sprawie psa odnalezionego w błocie na budowie w Zabierzowie.
Pod koniec stycznia opisywaliśmy historię psa, którego pracownicy znaleźli leżącego w błocie na budowie w Zabierzowie. Ledwo żywe zwierzę pracownicy przywieźli do schroniska dla zwierząt w Krakowie. KTOZ zamieścił wówczas w mediach społecznościowych szokujące zdjęcia i opis stanu zwierzęcia i rozpoczął poszukiwania właściciela. Istniało bowiem podejrzenie, że pies mógł być zakopany żywcem. Właściciel sam po kilku dniach zgłosił się do Komisariatu Policji w Zabierzowie. Twierdził, że pies wymknął się z posesji i zaginął. Przekonywał, że był zadbany i kochany.
Nie rozwiał jednak wątpliwości inspektorów KTOZ, którzy twierdzili, że był wychudzony, zaniedbany i z widocznymi oznakami choroby. Właściciel na początku nawet nie rozpoznał psa, obroży, którą znaleziono na placu budowy, nie zgadzały się też daty szczepień zwierzęcia, ani jego wiek. Na podstawie uzębienia inspektorzy twierdzili, że znaleziona suczka miała 8-10 lat, właściciel, że 16-ście.
Śledztwo prokuratury potwierdziło wersję właściciela psa.
-Na podstawie zgromadzonych dowodów, w tym opinii biegłego z zakresu weterynarii, stwierdzono że pies był w podeszłym wieku (16 lat), cierpiał na nieuleczalną chorobę nowotworową i po wymknięciu się z domu nie umiał do niego powrócić. Po dwóch dniach, został znaleziony wycieńczony w błocie, na terenie budowy, gdzie pomocy udzieli mu pracownicy budowy przewożąc psa do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie- czytamy w komunikacie prokuratury.
Prokuratura nie znalazła wystarczających dowodów na usiłowanie zabicia psa, czy też znęcania się nad nim i umorzyła postępowanie.
Suka Nadia (takie imię nadano jej w schronisku) za zgodą właściciela została uśpiona.