Spełnił się sen, w który wielu nie wierzyło. Wisła Kraków pokonała przed własną publicznością ekstraklasowego Piasta Gliwice w 1/2 finału Pucharu Polski i już tylko jeden mecz dzieli ją od… gry w Europejskich Pucharach!
Jeszcze kilka lat temu, taki scenariusz i rozwój sytuacji nikogo by nie dziwił, ale dziś rzeczywistość jest taka, że wielokrotny Mistrz Polski gra w 1. lidze i ma problem, by awansować do PKO Ekstraklasy. Biała Gwiazda co prawda przebudziła się nieco i obecnie zajmuje 5. miejsce, ale do liderującej Lechii Gdańsk traci aż 9 pkt! Trudno się więc dziwić, że zdecydowanym faworytem w dzisiejszym spotkaniu był Piast Gliwice.
Piłka nożna rządzi się jednak swoimi prawami i piłkarze Alberta Rude od początku byli niezwykle zmotywowani. Od pierwszych sekund Wiślacy ruszyli do ataku i próbowali szybko przedostać się pod bramkę gliwiczan. Sztuka ta udała się już w 48. sekundzie, gdy po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu Kacpra Dudy, Szymon Sobczak celnie umieścił piłkę w siatce i było 1:0.
Po kilku minutach Piast otrząsnął się jednak z szoku i przeszedł do ofensywy, konstruując groźną sytuację, ale tu na straży i na wysokości zadania stanął bramkarz Wisły Kraków. W 37. minucie to ponownie Wiślacy doszli do głosu i znaleźli się pod bramką gliwiczan. Tym razem to Alfaro skutecznie posłał piłkę do bramki i podwyższył na 2:0 i taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Po przerwie emocji również nie brakowało, ale z minuty na minutę, to trybuna Wisły Kraków stawała się coraz głośniejsza, bo kibice czuli, że po 16 latach przerwy jest szansa ponownie zagrać w Finale Pucharu Polski. Nadzieje nieco ostudziła bramka zdobyta w 54. minucie przez Mosóra, ale wciąż to Biała Gwiazda była na prowadzeniu, którego nie oddała już do końca spotkania.
To oznacza, że Wisła po raz 11. zagra w Finale Pucharu Polski, który 2 maja odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Rywalem Wisły Kraków będzie Pogoń Szczecin bądź Jagiellonia Białystok, które o awans grają dziś wieczorem.
