fbpx
Kraków Kraków 2024 Obserwator

Internetowa propaganda kluczem do sukcesu? Łukasz Gibała i jego machina wyborcza…

O tym, że sąsiedzkie grupy, które jakiś czas temu powstały na Facebooku, w rzeczywistości należą do osób powiązanych z Łukaszem Gibałą i jego polityczną karierą mówi się w Krakowie już od dawna.

Internetowe grupy sąsiedzkie, to… przykrywka pod wieloletnią kampanię prezydencką? Internauci coraz częściej zwracają uwagę, że na grupach, które powstały jakiś czas temu i które z założenia i z nazwy „Zapytaj sąsiada Kraków” miały służyć mieszkańcom do wymiany pomysłów, wzajemnej pomocy i zgłaszania problemów, coraz częściej pojawia się czysta agitacja wyborcza na rzecz… Łukasza Gibały.

Pan Sąsiad radzi… na kogo głosować

O tym, że sąsiedzkie grupy, które jakiś czas temu powstały na Facebooku, w rzeczywistości należą do osób powiązanych z Łukaszem Gibałą i jego polityczną karierą mówi się w Krakowie już od dawna. Na niektórych zresztą Gibała figuruje jako „administrator” wraz z tajemniczym „Panem Sąsiadem”, który wraz ze zbliżającymi się wyborami, postanowił informować o wyborczych poczynaniach Gibały. Warto podkreślić, że tylko główna grupa, to ponad 14 tys. członków, a jest również wiele lokalnych grup sąsiedzkich. W sumie to dziesiątki tysięcy krakowian, którzy każdego dnia karmieni są krystalicznie czystym obrazem Łukasza Gibały, jako społecznika i wymarzonego prezydenta Krakowa.

Złośliwi zauważają, że kampania prezydencka Łukasza Gibały rozpoczęła się… po przegranych z Jackiem Majchrowskich poprzednich wyborach na prezydenta Krakowa. I trudno się z tym nie zgodzić. Gibała rozpoczął bowiem aktywne uczestnictwo w social mediach i gromadzenie współpracowników, którzy dziś określani są jako dobrze prosperująca, zorganizowana „korporacja wyborcza”, której zadaniem jest nie tylko budowa wizerunku Gibały, ale też doprowadzenie do upragnionego zwycięstwa w wyborach prezydenckich.

Gibała, który ma za sobą bogatą polityczną karierę, przekonuje, że jest kandydatem niezależnym i wytyka innym powiązania z partiami. Sam jednak skutecznie próbuje wymazać swoją karierę w strukturach PO, Ruchu Palikota czy Twojego Ruchu, a w każdym z nich odgrywał niemałą rolę polityczną, stojąc nawet na czele struktur regionalnych. W jego wypadku wiele wskazuje na to, że może potwierdzić się powiedzenie „do trzech razy sztuka”, bo już po raz trzeci Gibała stara się o rządy w Krakowie. Do tej pory nie cieszył się jednak zbyt dużym zaufaniem krakowian i stąd musiał zadowolić się jedynie stanowiskiem radnego. Zmienić to mogą jednak kwietniowe wybory, które wskazują go w roli faworyta zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze.

Okazuje się, że kluczem do tego sukcesu może być właśnie… Internet i internetowe profile oraz grupy, które dzień po dniu, sukcesywnie pokazują Łukasza Gibałę,

Sąsiedzka grupa, czy wyborcze lobby?

jako spontanicznie odśnieżającego odśnieżony przystanek przy Kinie Kijów, dbającego o rzeki, nad którymi rzekomo bywa bardzo często, czy sprzątającego śmieci, po interwencji jednej z mieszkanek. Chwali się również podejmowaniem licznych interwencji na rzecz mieszkańców, które ograniczają się do… zadawania pytań w Urzędzie Miasta Krakowa.

Otwarte pozostaje pytanie, czy Gibała rzeczywiście przekona do siebie mieszkańców swoją internetową, kilkuletnią kampanią, czy 50 mln złotych pożyczki od ojca na prowadzenie kampanii oraz setki milionów złotych długu jego firmy okażą się ponownie zbyt obciążające. Przekonamy się już w kwietniu.